Rosjanie w ostatnich tygodniach zademonstrowali pokaz sił. W ostatnim meczu przed Euro 2012 pokonali Włochów 3:0, a w swoim pierwszym spotkaniu polsko-ukraińskiego turnieju wygrali z Czechami aż 4:1. Polacy europejski czempionat rozpoczęli od remisu z Grecją. Po tym, jak Czesi pokonali Greków 2:1 w pierwszym wtorkowym meczu grupy A, trenerzy obu drużyn wiedzieli "na czym stoją" ich podopieczni.
W siódmej minucie Polacy stanęli przed znakomitą sytuacją do otwarcia wyniku. Z rzutu wolnego znakomicie piłkę wrzucił Ludovic Obraniak, jednak nieczysto strzelił Sebastian Boenisch i nogą obronił Wiaczesław Małafiejew. Rosyjski golkiper zmuszony był też do interwencji minutę później, kiedy Obraniak znów wrzucał piłkę - tym razem z rzutu rożnego. Dobry okres Polaków trwał. W 11. minucie przed polem karnym Sbornej do futbolówki dopadł Robert Lewandowski, ale minimalnie przestrzelił.
Swoje szanse mieli też Rosjanie. Świetną akcję przeprowadził między innymi Aleksandr Kierżakow, który wbiegł w pole karne i miał przed sobą tylko Przemysława Tytonia. Odważnym, a co najważniejsze czystym wślizgiem popisał się w tej sytuacji Damien Perquis, który niestety ucierpiał po tym wejściu. Z rozciętą nogą musiał na chwilę opuścić boisko.
Na murawie Stadionu Narodowego w Warszawie z minuty na minutę coraz bardziej zaczęli dominować Rosjanie, którzy częściej rozgrywali piłkę. Swojej dobrej gry przez długi czas nie potrafili jednak udokumentować, a mogli też stracić bramkę. W 18. minucie po podaniu Lewandowskiego piłkę do siatki skierował Eugen Polanski, niestety znajdował się na pozycji spalonej. Rosjanie ciągle utrzymywali się przy piłce, a polscy piłkarze nie potrafili im jej odebrać. W końcu w 37. minucie rzut wolny zza pola karnego wykonywał Andriej Arszawin. Najwyżej do piłki doskoczył Ałan Dzagojew i strzałem głową z pięciu metrów umieścił piłkę w bramce Tytonia.
Dwie minuty później bohaterem Polski mógł być Jakub Błaszczykowski, który huknął z osiemnastu metrów. Nieprzyjemny strzał sparował Małafiejew. Do końca pierwszej połowy gra podopiecznych Franciszka Smudy przypominała walenie głową w mur. Starali się atakować, jednak zamiast zagrozić Rosjanom, szybko tracili piłkę.
Od początku drugiej połowy bardzo agresywnie i pewnie grali usposobieni ofensywnie Polacy. W 50. minucie wyrównującą bramkę mógł zdobyć Robert Lewandowski, jednak odważne wejście Małafiejewa uchroniło podopiecznych Dicka Advocaata od straty bramki.
W końcu jednak starania Polaków przyszły oczekiwany skutek. W 57. minucie akcję przeprowadziła para z Borussii Dortmund. Łukasz Piszczek popędził prawą stroną boiska, podał futbolówkę do Błaszczykowskiego, a ten strzelił precyzyjnie w okienko bramki, wyrównując stan meczu!
Po golu biało-czerwonych ponownie inicjatywę przejęli Rosjanie, którzy zauważyli że mecz sam im się nie wygra. W 68. minucie drugą bramkę mógł zdobyć Dzagojew, ale obronił Tytoń. Polacy przeprowadzili szybką kontrę, ale Polanski strzelał ze zbyt ostrego kąta.
W przeciwieństwie do końcówki pierwszej połowy, biało-czerwoni starali się walczyć o zwycięstwo i nie wyglądali fizycznie gorzej od rywali. Dużo orzeźwienia włożyło wejście na boisko Adriana Mierzejewskiego, który od razu po wejściu na boisko oddał strzał na bramkę rywala. Ostatnie minuty meczu, to już "nerwówka". Do ostatnich chwil atakowali Polacy, ale ostatecznie nie udało im się zgarnąć pełnej puli.
Remisując z Rosją, biało-czerwoni nie stracili jeszcze szans na wyjście z grupy. Aby awansować, muszą jednak wygrać z Czechami. Nie powtórzyły się scenariusze z ostatnich wielkich imprez. Tym razem reprezentacja Polski zagrała już mecz otwarcia, który zremisowali z Grecją i mecz o honor, który zremisowali z Rosją. Mecz o wszystko zostawili sobie na deser. We Wrocławiu na pewno będzie gorąco.
Po meczu powiedzieli:
Paweł Brożek (napastnik reprezentacji Polski): Przede wszystkim cieszę się, że wszedłem na boisko, bo w meczu z Grecją byłem już przed linią, ale czerwona kartka Wojciecha Szczęsnego pokrzyżowała mi plany. Zagraliśmy z Rosją bardzo dobre spotkanie i zasłużenie zremisowaliśmy. Ciężko mi powiedzieć, czy z Czechami uda się wejść na dłużej. Mam taką rolę w zespole, że jak coś jest nie tak, to trener daje mi szansę. Nie chciałbym, żeby z Czechami była taka sytuacja, że pojawiam się na murawie, bo musimy gonić wynik. Remis z Rosją wcale nie przybliża nas do ćwierćfinału, bo bez względu na ten wynik musimy wygrać z Czechami.
Andriej Arszawin (kapitan reprezentacji Rosji): Dobrze rozpoczęliśmy mecz. W pierwszej połowie uzyskaliśmy przewagę, ale po przerwie rozprężyliśmy się, co pozwoliło Polakom przeprowadzać groźne kontrataki. Oni lubią tak grać i robią to dobrze. I w ten sposób wyrównali. My pod koniec meczu byliśmy już trochę zmęczeni. Zabrakło nam siły, by mocniej zaatakować polską bramkę i pokusić się o zwycięstwo.
Rafał Murawski (pomocnik reprezentacji Polski): Mieliśmy apetyt na zwycięstwo. Zagraliśmy dobre spotkanie, przede wszystkim pod względem taktycznym. Dokładnie tak jak chcieliśmy. Wiedzieliśmy, że Rosjanie grają dobrze z konrataku i groźnie atakują skrzydłami. Chcieliśmy przeciwstawić się w tych elementach. Myślę, że pod względem fizycznym wyglądało to zdecydowanie lepiej niż w meczu z Grecją. Jesteśmy dobrze przygotowani, wytrzymujemy całe spotkanie, co było dzisiaj widać. Mecz z Czechami będzie najważniejszym dla reprezentacji Polski w ostatnich latach, ale jedziemy do Wrocławia podbudowani i pewni siebie. Myślę, że to psychicznie wpłynie na nas korzystnie.
Dariusz Dudka (pomocnik reprezentacji Polski): Okazało się, że nie trzeba bać się Rosjan. Mają wprawdzie groźnych piłkarzy z przodu, ale robią błędy w defensywie. Myślę, że dzisiaj zagraliśmy dobrze, szczególnie w drugiej połowie. Mieliśmy dużo odbiorów piłki, ciekawe kontrataki. Czasami brakowało tylko zawodników z przodu, żeby pomóc Robertowi Lewandowskiemu. Kondycyjnie czuliśmy się dobrze, "nie zatykało" w płucach. W przerwie byliśmy trochę źli na siebie, bo straciliśmy gola ze stałego fragmentu gry po strzale dość niskiego zawodnika. Trener jednak nas uspokajał. Mówił, że jesteśmy w stanie odwrócić losy meczu i wygrać. To wprawdzie się nie udało, ale myślę, że pozostawiliśmy pozytywne wrażenie. Jeśli zagramy z Czechami tak jak w drugiej połowie z Rosją, powinniśmy awansować do ćwierćfinału.
Polska - Rosja 1:1 (0:1)
0:1 - Dzagojew 37'
1:1 - Błaszczykowski 57'
Składy:
Polska: Tytoń - Piszczek, Perquis, Wasilewski, Boenisch, Polanski (85' Matuszczyk), Dudka (73' Mierzejewski), Obraniak (90+3' Brożek), Murawski, Błaszczykowski, Lewandowski.
Rosja: Małafiejew - Żyrkow, Bieriezucki, Ignaszewicz, Aniukow, Szyrokow, Denisow, Zyrianow, Dzagojew (79' Ismaiłow), Kierżakow (70' Pawluczenko), Arszawin.
Żółte kartki: Lewandowski, Polanski (Polska), Denisow, Dzagojew (Rosja)
Sędzia: Wolfgang Stark (Niemcy).
Widzów:
55 920.
Ciekawe co bardziej lubia Czesi knedliczki czy Tytoń ?