Hiszpania - Włochy od kuchni: To spotkanie wygrała Polska

Mecz pomiędzy reprezentacjami Hiszpanii i Włoch zakończył się remisem 1:1. Oba zespoły nastawiły się przede wszystkim na grę taktyczną, spotkanie ożywiła dopiero pierwsza bramka.

Nastroje przedmeczowe

Przed meczem faworytem spotkania wydawali się być Hiszpanie. Włosi w związku z krążącymi nad tą kadrą aferami, nie mieli teoretycznie tylu atutów, co aktualny mistrz Europy i mistrz świata. W związku ze znakomitą atmosferą wokół swojej kadry, trener Vicente del Bosque w ostatnim przed Euro 2012 sparingu dał nawet szansę gry piłkarzom, których nie zabrał na zgrupowanie do Gniewina, gdyż chciał się tym w pewien sposób zrehabilitować za brak powołań na europejski czempionat. Efekt był znakomity - wygrana 4:1 z Koreą Południową. W tym samym czasie Squadra Azzurra ulegli Rosji aż 0:3.

Euro 2012 rozpoczęło się w Gdańsku od meczu Polska - Grecja. Spotkanie to na telebimach Strefy Kibica obejrzało bowiem około 30 tysięcy osób. Kibice reprezentacji grających na PGE Arenie Gdańsk w niedzielę, zaczęli nadciągać do Grodu nad Motławą już dzień wcześniej. Barwni, ubrani w czerwone koszulki i mający przeróżne gadżety kibice z półwyspu iberyjskiego z pewnością dali się we znaki wielu pragnącym ciszy i spokoju turystom. Na to jednak podczas Euro 2012 nie ma miejsca.

Poza Hiszpanami, w Gdańsku pojawiały się małe grupki fanów z innych państw. Ledwo widoczni byli Włosi, którzy jednak wymieniali się przyjaznymi gestami z fanami zespołu swojego niedzielnego rywala. Nie brakowało oczywiście uszczypliwości, jednak są one traktowane jako żarty i każdy gość dobrze się bawi. - U nas nie jeździ się tak licznie na mecze reprezentacji, nie spodziewam się wielu kibiców - powiedział nam Andrea, jeden z kibiców jedenastki Cesare Prandellego.

Dzień zero dla Gdańska

W niedzielę od rana historyczne centrum Gdańska aż roiło się od fanów (kibice opanowali Gdańsk - patrz TUTAJ), a na niebie widocznych było wiele dodatkowych samolotów, które wyczarterowali kibice chcący udać się na sam mecz. Na szczęście dobrze spisała się komunikacja miejska, w tym uruchomiona niedawno linia kolejki SKM, która dowoziła kibiców z Dworca Głównego na peron Gdańsk Stadion Expo. Zagraniczni goście docenili wkład, jaki miasto dołożyło aby przygotować się na mistrzostwa. - Widać ogromną pracę, jaką włożono w Gdańsku. Wolontariusze są bardzo przyjaźni i cieszę się, że dostaliście te mistrzostwa - powiedział nam Miguel, hiszpański kibic (kibice pod stadionem w Gdańsku - patrz TUTAJ). - Dużo u was zrobiono, ale niestety widać, że jeszcze wielu inwestycji nie udało się dokończyć. Przejeżdżałem przez Gdańsk i w momencie, w którym powinien być już w stu procentach gotowy, wygląda jak jeden wielki plac budowy. Mieszkańcom to wyjdzie jednak na dobre, bo wszystko co zostało zbudowane na Euro 2012, zostanie dla nich - skomentował Toni, dziennikarz słoweńskiego radia (centrum medialne w Gdańsku przed meczem Hiszpania - Włochy - patrz TUTAJ).

Stadion zapełniał się powoli. Ostatecznie około pół godziny przed meczem było już widać niewiele wolnych miejsc, szczególnie z tej strony, w której zasiadali kibice włoscy. Ostatecznie na PGE Arenie Gdańsk stawiło się 38 869 kibiców, a około 23 tysiące udały się do Strefy Kibica. Przed gwizdkiem sędziego, do którego głośno sekundy odliczali fani zgromadzeni na stadionie przy pomocy spikera Marcina Gałka, zaprezentowano efektowną ceremonię, która miała otworzyć Euro 2012 w Gdańsku (otwarcie Euro 2012 w Gdańsku - patrz TUTAJ)

No to zaczynamy

Sam mecz miał dwa oblicza. Do zdobycia przez Włochów pierwszej bramki, obie ekipy skupiły się przede wszystkim na grze taktycznej. Brakowało jednak spektakularnych akcji, za które piłka nożna ma tak wielu zwolenników. Również doping kibiców drużyn grających na gdańskiej murawie nie powalał. Hiszpanie, którzy opanowali kilka godzin wcześniej Gdańsk nie potrafili się odpowiednio zorganizować i zawodników wspierali grupkami, a nie samym stadionem. Minusem są też gwizdy, w których akompaniamencie odgrywano włoski hymn. Po golach z obu stron, gra zrobiła się bardziej żywa. Pod koniec więcej szans mieli Hiszpanie, ale nie udało im się tego udokumentować.

Nieliczni fani Włochów tylko kilkakrotnie przebili się z dopingiem. Jeśli mielibyśmy oceniać, kto był w niedzielę najgłośniejszy na stadionie odpowiedź jest prosta - Polacy. Nasi kibice dwukrotnie zaintonowali "Polska biało-czerwoni" i przyśpiewka ta była głośniejsza nawet od tego, co miało miejsce na wcześniejszym meczu międzynarodowym na tym stadionie, czyli spotkaniu Polska - Niemcy. Jest to też materiał na puentę. Spotkanie zakończyło się remisem, ale nie obeszło się tutaj bez zwycięzcy. Wygrali Polacy, którzy w świetny sposób ugościli zagranicznych gości. Przedturniejowa ogólnonarodowa panika nie miała więc uzasadnienia.

Z Gdańska dla SportoweFakty.pl, Michał Gałęzewski

Komentarze (0)