Przedmeczowa konferencja prasowa nie była skupiona tylko wokół niedzielnej potyczki. Licznie zgromadzeni żurnaliści z Włoch indagowali swojego rodaka o spotkanie z Italią, do którego dojdzie dopiero 18 czerwca. Sam szkoleniowiec zaczął od pochwał skierowanych do organizatorów.
- Nasze wrażenia z pobytu w Polsce są jak dotąd doskonałe. Znam ten kraj, bywałem tu w przeszłości, choćby wtedy, gdy pracowałem w Juventusie. Kilka miesięcy temu - gdy tu gościliśmy - organizatorzy mieli jeszcze sporo pracy. Zapewniano nas jednak, że wszystko zostanie przygotowane na czas. Tak też się stało. Dziś jesteśmy bardzo zadowoleni - powiedział Giovanni Trapattoni.
Jakie odczucia towarzyszą doświadczonemu szkoleniowcowi przed starciem z Chorwacją? - Mówi się, że pierwszy mecz jest najtrudniejszy. Czy tak będzie w rzeczywistości? Całkiem możliwe, bo właśnie to spotkanie i ewentualny sukces w nim mogą obudzić w nas entuzjazm i zaufanie do tego co robimy. Nie ma wątpliwości, że zwycięstwo wniosłoby dużo pozytywnego w kwestii psychologicznej. Jeśli zaprezentujemy się korzystnie, to może być to dobry omen przed następnymi pojedynkami. Może dzięki temu zaczniemy myśleć o czymś więcej niż wyjście z grupy - stwierdził.
Co może zdecydować o wyniku? - Kluczem będzie zaangażowanie na odpowiednim poziomie i uniknięcie błędów. Ważne, by skupić się na tym konkretnym meczu i nie myśleć o przyszłości. Pokonanie Chorwacji to teraz najważniejsze i jedyne zadanie. Wszyscy Irlandczycy bardzo na nas liczą. Zdajemy sobie z tego sprawę, a czy wywołuje to w nas lęk? Odpowiedź na to pytanie poznamy w niedzielny wieczór, gdy wyjdziemy na boisko - dodał trener.
Trapattoni to bardzo doświadczony szkoleniowiec. Na ławce zasiada od 38 lat. Nie traci jednak zapału. - Młody jest nie tylko ten, kto ma niski wiek w metryce, ale także ten, kto potrafi stawiać sobie nowe cele. Ja te cele wciąż nakreślam.
Irlandczycy przystąpią do niedzielnego spotkania w najsilniejszym składzie. - Na szczęście nie ma żadnych kontuzji. Nie zdarzyło nam się nic złego i z pełnym przekonaniem mogę powiedzieć, że jesteśmy gotowi do walki. Zespół czuje bliskość wielkiego wydarzenia, jakim będzie pierwszy mecz w mistrzostwach Europy. Na pewno damy z siebie wszystko - zakończył Trapattoni.
Z Poznania dla portalu SportoweFakty.pl, Szymon Mierzyński