Błaszczykowski zmagał się z kontuzją mięśnia dwugłowego i wiedział, że nie będzie w stanie na 100 procent przygotować się do meczu z Niemcami, dlatego postanowił poważnie porozmawiać z Leo Beenhakkerem. - Chciałem być w porządku wobec trenerów, kolegów i kibiców. Wyjaśniłem więc Leo, że nie jestem w pełni sił. On skonsultował się z resztą sztabu i zapadła decyzja, że jadę do domu. Zawsze chciałem reprezentować mój kraj. Marzyłem o występie na mistrzostwach, ale musiałem uszanować decyzję selekcjonera - powiedział piłkarz.
- Między mną, a Leo Beenhakkerem nie ma jednak żadnego konfliktu - zapewnił zawodnik w rozmowie z Przeglądem Sportowym.