#DzialoSieWSporcie: Najbardziej żałosna sytuacja w historii mundialu, Brazylia zdobywa tytuł

Getty Images / David Cannon / Na zdjęciu: Rivaldo w trakcie meczu z Turcją podczaś MŚ 2002
Getty Images / David Cannon / Na zdjęciu: Rivaldo w trakcie meczu z Turcją podczaś MŚ 2002

Brazylijczyk krzyczy, chowa twarz w dłoniach i pada na murawę jak rażony piorunem. Udaje, że płacze. Rywal wylatuje z boiska, a "Canarinhos" wygrywają mecz i na tym turnieju zdobywają swoje ostatnie mistrzostwo świata.

Jest 3 czerwca 2002 r. Brazylia zaczyna swój marsz po odzyskaniu tytułu mistrza świata. W pierwszym meczu mundialu w Japonii i Korei gra z Turcją, która od samego początku spotkania stawia opór. Wicemistrzowie świata mają problem ze złapaniem odpowiedniego rytmu. Odważna postawa Turków i walka do samego końca zostają przyćmione przez haniebne zachowanie Rivaldo.

Wyjątkowy, ale daje więcej klubowi

Rivaldo zawsze dobrze się spisuje w wielkich meczach, dokonuje niewiarygodnych rzeczy z piłką. Nieprzypadkowo dostaje Złotą Piłkę w 1999 r. - wszak doprowadza Barcelonę do obrony tytułu mistrza Hiszpanii i wyrasta na jej pierwszoplanową postać. - Wcześniej nie miałem co jeść, żyłem w bardzo biednej rodzinie, ale zostałem najlepszym graczem świata - mówi po odebraniu nagrody.

Efektowne dryblingi, genialny strzał z dystansu, technika i finezja. Na boisku przemawia piękną grą, ale poza nim jest cichy i spokojny. Unika mediów, nie ma cech typowego brazylijskiego piłkarza. W kraju przeważa jednak opinia, że daje więcej Barcelonie niż reprezentacji. "Odejdź Rivaldo, jesteś bezużyteczny" - krzyczą kibice z trybun podczas eliminacyjnego meczu do mistrzostw świata z Kolumbią, choć Rivaldo to najlepszy strzelec kadry w kwalifikacjach.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Rosjanie prowokują Cristiano Ronaldo

W pewnym momencie nawet rodzina zawodnika dostaje groźby, a jego samochód niszczą wandale. - To było zbyt mocne. To wykraczało poza gwizdy. Wyzywali mnie. Muszę przemyśleć swoją przyszłość w kadrze narodowej - mówił tuż po meczu. Dostaje miejsce w kadrze na mundial w Korei Płd. i Japonii. Ma zatem idealną okazję do tego, by zmienić podejście fanów.

Rysa na karierze

Brazylijczycy męczą się strasznie z Turkami. Ich twarda gra sprawia, że nie są w stanie stworzyć groźnych sytuacji pod bramką rywali. Pierwszą połowę faworyci przegrywają - w doliczonym czasie gry Hasan Sas pakuje piłkę do siatki po efektownej kontrze.

Choć opór Turcji trwa, udaje się go przełamać. Na początku drugiej części gry wyrównuje Ronaldo. Brazylia coraz bardziej naciska. Rivaldo biega jeszcze więcej, jest aktywny w niemalże każdej strefie boiska. Prosi się o podania, chce brać ciężar gry na siebie. Gdy sędzia gwiżdże w końcówce meczu rzut karny dla wicemistrzów świata po faulu na Ronaldo, jest pewne, że wykonywać go będzie właśnie Rivaldo. Strzela mocno, Rustu Recber wyczuwa jego intencje, ale nie nadąża za lecącą piłką. Brazylia prowadzi 2:1.

Kilka chwil później gracze z Ameryki Południowej mają szansę na podwyższenie. Do rzutu rożnego podchodzi Rivaldo. Hakan Unsal podaje mu piłkę. Kopie w jego stronę dość mocno, ale nie na tyle, by ten mógł mieć problemy z jej złapaniem. Rivaldo jednak nie łapie futbolówki. Ta trafia go w prawe udo. Gdy się odbija, Brazylijczyk krzyczy, chowa twarz w dłoniach i pada na murawę jak rażony piorunem. Udaje, że płacze. Tuż obok niego stoi sędzia liniowy, który jest kompletnie zdezorientowany. Arbiter główny podbiega, by zobaczyć, co się dzieje. Był po drugiej stronie pola karnego, w dodatku całość zasłonili mu pozostali gracze.

Efekt - Unsal dostaje czerwoną kartkę, Turcja kończy w dziewiątkę (kilka chwil wcześniej z boiska wylatuje Alpay Ozalan). Brazylia dowozi 2:1 do samego końca. Rivaldo dostaje łatkę oszusta. Za paskudną symulację FIFA kara go grzywną. Później przeprasza Unsala i wszystkich zażenowanych jego postawą, ale usprawiedliwienia "taka jest piłka" nikt nie kupuje.

"Był brzydkim kaczątkiem kadry narodowej, podczas gdy Ronaldo był złotym chłopcem, bohaterem i ikoną" - czytamy w magazynie "These Football Times". Sytuację określa się jako najbardziej żałosną w historii piłki nożnej.

- Z jednej strony nie zrobiłbym tego ponownie, z drugiej nie żałuję. Ta symulka była pokłosiem tego, że turecki piłkarz kopnął we mnie piłkę. Tak się nie robi i należała mu się za to czerwona kartka. Nie twierdzę, że zachowałem się fair, ale to był mundial, a Turek chciał coś zmajstrować przeciwko mnie. Za takie błędy płaci się wysoką cenę - wyjaśnia po latach w jednym z wywiadów.

Brazylia nie przegrywa żadnego meczu i zostaje po raz piąty w historii mistrzem świata. Rivaldo zdobywa tytuł wicekróla strzelców i trafia do drużyny turnieju. Selekcjoner Luiz Felipe Scolari uznaje go za najlepszego gracza mistrzostw. Mimo to świat przez lata nie zapomina o jego "wyczynie" z pierwszego spotkania.

Inne teksty z serii #DzialoSieWSporcie.

Sprawdź też nasze cykle Sportowe rewolucje i Pamiętne mecze.

Komentarze (3)
avatar
zadziwiony
3.06.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I poco wracać do tych żenujących chwil? Ja akurat "kupuję" tłumaczenie, se "taka jest piłka" zeżarta przez pieniądze i ambicje działaczy. Nic się nie stało! po boiskach nadal biegają pogrobowcy Czytaj całość
avatar
Józef Czaszkiewicz
3.06.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niestety sędziowie do dziś dają się nabierać na symulacje, a powinni to karać kartkami! Czytaj całość
avatar
Reixen ZG
3.06.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"wszak doprowadza Barcelonę do obrony tytułu mistrza Hiszpanii" Nie, nie podoba mi sie to.