W tym artykule dowiesz się o:
Walka, która może na zawsze zapisać się w historii
29 kwietnia na stadionie Wembley odbędzie się najbardziej wyczekiwana walka 2017 roku. W jednym narożniku stanie Anthony Joshua. Wielki talent, który na lata ma zdominować wagę ciężką. Po drugiej stronie będzie Władimir Kliczko. Stary wyjadacz, który do niedawna był niekwestionowanym mistrzem królewskiej kategorii.
Stawką pojedynku będą pasy organizacji WBA, IBF oraz IBO. Kibice oczekują grzmotów w ringu i dlatego błyskawicznie wykupili bilety, przez co na trybunach zasiądzie ponad 80 tys. ludzi. Nie dziwi więc, że eksperci zastanawiają się, czy "AJ" poradzi sobie z presją. Nigdy wcześniej nie stoczył pojedynku takiego kalibru i przy takiej publiczności.
Już przed pierwszym gongiem jednego można być pewnym. 27-letni pięściarz z Watford zrobił wszystko, aby być w idealnej formie fizycznej na walkę. Dowodem na to są szczegóły przygotowań, które ujawniamy na kolejnych stronach. Jeżeli Brytyjczyk do tego wytrzyma psychicznie, to może na dobre odesłać Kliczkę na sportową emeryturę.
Bez dobrej diety ani rusz
Joshua odkąd został profesjonalistą, świetnie zdawał sobie sprawę, że musi nim być w każdym elemencie. Dlatego zawsze na tle rywali wyróżniał się znakomitą sylwetką. W wadze ciężkiej często można trafić na zawodników, którzy mięśnie ukrywają pod tłuszczem. W przypadku Brytyjczyka jest zupełnie inaczej. Na lekcjach anatomii mógłby prezentować studentom wszystkie partie mięśni.
Takich efektów nie byłoby bez restrykcyjnej diety, która została ułożona specjalnie pod niego. Dzień zaczyna od pełnowartościowego śniadania, które dostarcza mu ponad tysiąc kalorii. Składają się na to owsianka, pięć jajek, dwa pełnoziarniste tosty, owoce oraz dwa jogurty.
Lunch jest trochę lżejszy, bo zawiera niespełna dziewięćset kalorii. "AJ" je wówczas dwa filety z łososia, sałatkę, a także dwa marynowane ziemniaki. Największe wrażenie robi natomiast kolacja, która jest jego ostatnim posiłkiem w ciągu dnia.
Na kolację je... całego kurczaka
Dietetycy Joshuy tak skonstruowali mu jadłospis, że kolacja jest najważniejszym posiłkiem. Dlatego też liczy prawie 2400 kalorii. Kluczowym elementem jest jeden cały kurczak bez skóry.
Do tego dochodzą jeszcze humus, kubek ryżu oraz pół awokado. Oczywiście w ciągu dnia mistrz świata stosuje także odpowiednią suplementację, a najważniejsze są regeneracyjne shake'i oraz napoje białkowe.
Wiadomo, że sama dieta nie nie wystarczy, aby być perfekcyjnie przygotowanym do starcia z Kliczką. Dlatego podczas obozu przygotowawczego "AJ" ciężko pracował i to nie tylko w ringu.
Przebiegł prawie osiem maratonów
Brytyjski pięściarz przebywał na obozie aż 98 dni. Już sama liczba robi wielkie wrażenie, ale jeszcze większy podziw praca, którą wtedy wykonał. Brytyjski dziennik "The Sun" ujawnił szczegółowe liczby, które podsumowują zgrupowanie utalentowanego sportowca.
Bieganie było jednym z najważniejszych zajęć, które miało pomóc w zbudowaniu kondycji. Podliczono, że podczas przygotowań do Kliczki Joshua przebiegł aż 338 kilometrów. To z kolei jest odpowiednikiem niemal ośmiu maratonów. Nieźle jak na boksera, który w dodatku waży ponad sto kilogramów.
To oczywiście tylko jeden z elementów treningowych. Kolejnym była na przykład jazda na rowerze.
Przejażdżka na trasie Warszawa-Wrocław
Joshua jednośladem przejechał niewiele więcej, niż przebiegł. "The Sun" zdradza, że pięściarz pokonał 350 kilometrów. Gdyby jednego dnia zafundował sobie taką wycieczkę, to z Manchesteru dojechałby do Londynu. Przekładając na Polskę z Warszawy, dotarłby do Wrocławia, a nawet miałby jeszcze kilkadziesiąt kilometrów zapasu.
Rowerowe przejażdżki, a także przebieżki były jednak dodatkiem do tego, co dla boksera jest najważniejsze. W ringu spędził mnóstwo godzin, a na same sparingi poświęcił 1470 minut. Trudno natomiast zliczyć godziny poświęcone na pozostałe ćwiczenia, które miały poprawić jego pięściarski warsztat.
Wach przekonał się o jego profesjonalizmie
Anthony Joshua codziennie trenował przez pięć godzin. Tyle samo czasu przeznaczał na drzemki w ciągu dnia. Ciężki trening to jedno, ale w parze musi iść odpowiednia regeneracja, bo ciągłej harówki nie wytrzymałby żaden organizm. Nawet takiego herosa, jakim bez wątpienia jest Brytyjczyk.
27-latek 29 kwietnia po zejściu z ringu będzie mógł stanąć przed lustrem i spojrzeć sobie w oczy. Niezależnie od tego, jak potoczy się jego pojedynek z ukraińskim gigantem, on w trakcie przygotowań zrobił wszystko, by fizycznie być w szczytowej formie. Jego profesjonalizm potwierdził Mariusz Wach, który był jednym z jego sparingpartnerów.
- Sparowaliśmy co drugi dzień, to były intensywne rundy. Gdy miał zaplanowany trening na 14, to pojawiał się w sali dużo wcześniej. Każdy trening był zaplanowany w najdrobniejszych szczegółach - opowiadał "Wiking" w "Super Expressie".
Forma fizyczna jest, a co z psychiką?
Siła, szybkość, wytrzymałość, bokserska technika. To wszystko można wypracować na treningach. Na sali jednak nie zdobędzie się doświadczenia, którego "AJ" trochę brakuje, a z kolei Kliczko ma go w nadmiarze. Dlatego też w środowisku słychać głosy, że Joshua w ringu może spalić się psychicznie.
Nie wiadomo, czy podczas tych przygotowań aktualny mistrz WBA oraz IBF korzystał z usług psychologa. W jednym z wywiadów przyznał, że z takiej pomocy korzystał jedynie w czasach, gdy był jeszcze amatorem. Kto wie, czy to właśnie ten czynnik nie okaże się decydujący.
Wszystko będzie jasne 29 kwietnia. Cały świat będzie spoglądał na słynny angielski stadion, który przeważnie słynie z niezapomnianych meczów piłkarskich. Joshua stoi przed szansą, aby w jeden wieczór przyćmić wszystkie gwiazdy futbolu.