Król nokautu z dużą pieczołowitością pilnował do tej pory życia prywatnego, unikając na łamach prasy tematów z najbliższego otoczenia. W rozmowie ze SkySports opowiedział o zupełnie innej roli niż ta znana z zawodowych ringów. "AJ" w domowym zaciszu to przede wszystkim ojciec dwuletniego syna. Czempion wszechwag przyznał, że nie miałby nic przeciwko, gdyby latorośl poszła w jego ślady.
- Byłbym zadowolony, gdyby syn tak jak ja, chciał walczyć. Przede wszystkim jednak pragnę, by wyrósł na osobę świadomą i myślącą. Chcę wychować go na człowieka twardego, inteligentnego i zdolnego do podejmowania kluczowych decyzji - opowiada Anthony Joshua.
Joshua na szczyt królewskiej dywizji wagowej wdrapał się w kwietniu 2016 roku. Po największy skalp sięgnął niemal pół roku temu, nokautując po kapitalnym horrorze Władimira Kliczkę na Wembley. Jak ocenia starcie z "Doktorem" z perspektywy czasu?
- Kiedy oglądam tę walkę ponownie, mając już odpowiednią wiedzę, zdaję sobie sprawę, że mogłem wypaść zdecydowanie lepiej. Zachowałem status niepokonanego, ale mogłem dokonać tego w o wiele łatwiejszy sposób - komentuje.
Mistrz federacji IBF, IBO i WBA powróci między liny 28 października podczas wielkiej gali na stadionie Principality w Cardiff. Jego rywalem będzie Bułgar Kubrat Pulew."Pokażę finezję i umiejętności, ale mogę również zejść do okopów na wojnę" - zapowiada Joshua.
ZOBACZ WIDEO Irlandzki młot bez litości! Kolejna wygrana Gary'ego O'Sullivana