W sezonie 2018/19 Monika Hojnisz-Staręga pięciokrotnie plasowała się w czołowej szóstce zawodów Pucharu Świata, w żadnym ze startów nie wypadła z punktowanej czterdziestki. To zaowocowało dziesiątym miejscem w klasyfikacji generalnej, co było historycznym wynikiem dla polskiej biathlonistki.
- Przed tym sezonem życzyłabym sobie co najmniej powtórzenia ubiegłorocznych wyników. Przy dobrym biegu i strzelaniu chcę w każdym biegu walczyć o czołowe miejsca. Cały czas zmagam się ze strzelaniem w stójce. Mam wrażenie, że problem jest już tylko i wyłącznie w głowie. Pocieszam się tym, że w ubiegłym roku w okresie przygotowawczym też wyglądało to nieciekawie, a już na pierwszych startach zdecydowanie lepiej. Wszystkie biegi są ważne, ale nie ukrywam, że chciałabym w końcu po tylu latach ponownie wywalczyć medal MŚ. Pamiętam swój wyczyn z 2013 roku i nie chciałabym, żeby było to moje ostatnie takie osiągnięcie w życiu - powiedziała Hojnisz-Staręga w rozmowie z portalem biathlon.com.pl.
Wiosną nastąpiła zmiana na stanowisku trenera kadry kobiet. Z pracy z polskimi biathlonistkami ze względów osobistych zrezygnowała Nadia Biełowa. W jej miejsce zatrudniono Michaela Greisa.
ZOBACZ WIDEO Polacy szykują nowinki, które mogą zaskoczyć świat skoków narciarskich? Trener kadry komentuje doniesienia
- Trener jest osobą bardzo pozytywną i emocjonalną. Nie lubi marnować czasu i często powtarza, że jeżeli mamy coś robić to tylko dając z siebie 110%. Trening treningiem, praca pracą, ale widzi, że zawodnik ma również życie poza sportem. Poza tym, że ceni sobie zaangażowanie i pracowitość zdaje sobie sprawę, że nie jesteśmy robotami. Dostaję od niego mnóstwo podpowiedzi dotyczących techniki biegowej, jak i strzeleckiej. Czasami mam wrażenie, że jest tego aż za dużo. Skupiam się na poprawie jednej rzeczy, a dostaję już kolejną podpowiedź. Nie jest jednak tak, że trener nam coś narzuca na siłę i jeśli z czymś nie czujemy się komfortowo jest pole do dyskusji - dodała Hojnisz-Staręga.
28-latka jeszcze do czwartku wraz z Kamilą Żuk, Kingą Zbylut, Magdalena Gwizdoń, Joanną Jakiełą oraz Karoliną Pitoń przebywa na obozie w szwedzkim Idre. - To jest czas, w którym każdy chce sprawdzić czego mu jeszcze brakuje do tego by uzyskać upragnioną formę. Mamy ostatnie specjalistyczne treningi, które przygotowują do pierwszych startów. Trzeba nabrać świeżości, pewności siebie, komfortu psychicznego - zakończyła.
Zobacz także:
Alpinizm. Polacy specjalistami od zimowych wejść na ośmiotysięczniki. Wielokrotnie przecierali szlaki
Skoki narciarskie. Puchar Świata Wisła 2019. Nowe buty Polaków nie przestraszyły Austriaków