Biathlon w Rosji od kilku lat nękany jest aferami dopingowymi. Dyskwalifikacjami ukarani byli czołowi zawodnicy, a po opublikowaniu raportu McLarena, na liście podejrzanych jest kolejnych 31 biathlonistów z tego kraju. Do gry wchodzi nowe pokolenie zawodników ze wschodu. W Ostersund triumf odniósł Anton Babikow, a w piątek pierwsze w karierze zwycięstwo odniosła Tatiana Akimowa.
26-letnia Rosjanka była sprawczynią ogromnej sensacji. Biathlonistka urodzona w mieście Czeboksary - 768 kilometrów na wschód od Moskwy - do tej pory najwyżej sklasyfikowana była na dwunastej pozycji w biegu zaliczanym do Pucharu Świata. Taki rezultat odniosła w marcu tego roku w sprincie w Chanty-Mansijsku. Większe sukcesy świętowała w Pucharze IBU (zapleczu PŚ), gdzie kilka razy stawała na podium.
To największy sukces w karierze 26-latki. Sukces zawdzięcza ona dobrej formie biegowej i bezbłędnemu strzelaniu. Pomogły jej również bardziej utytułowane rywalki. - Wciąż nie mogę w to uwierzyć. Wszystko potoczyło się idealnie. Na swoim pierwszym okrążeniu biegłam wraz z Dorotheą Wierer i to sprawiło, że miałam dobry punkt odniesienia. Ostatnią rundę biegłam razem z Koukalovą. Nie mogłam się spodziewać, że uzyskam tak wysokie miejsce - przyznała Akimowa.
- Gdy trenerzy informowali mnie, że mam drugi czas byłam w szoku. To pomogło mi dać z siebie wszystko na ostatnich metrach. W przeciwnym razie nie odniosłabym zwycięstwa - dodała Akimowa. Oprócz niej na podium stanęły Anais Chevalier i Susan Dunklee. Najlepsza z Polek, Monika Hojnisz, była siedemnasta.
ZOBACZ WIDEO: Szczere słowa Wojciecha Fortuny: nie uniosłem ciężaru popularności