Weronika Nowakowska-Ziemniak w biegu sprinterskim była najlepszą z reprezentantek Polski. Po raz drugi w tym sezonie Polka zajęła miejsce w czołowej dziesiątce i pokazała, że stać ją na dobre rezultaty. W Oberhofie do zwyciężczyni Darii Domraczewej straciła minutę i dwadzieścia sekund. Czas ten dał jej ósmą pozycję. - Pierwszy start po przerwie świąteczno-noworocznej zawsze jest trudny. Nie spodziewałam się dobrego wyniku w Oberhofie, tym bardziej w tak trudnych warunkach. Dlatego cieszę się podwójnie! - powiedziała w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl polska biathlonistka.
W piątkowym sprincie zawodniczki rywalizowały w bardzo trudnych warunkach. Strzelanie utrudniał nie tylko wiejący wiatr, ale również mgła. W dodatku w Oberhofie były problemy ze śniegiem, ale organizatorzy zrobili wszystko, by zawody zostały rozegrane bez żadnych przeszkód. Z tego powodu do Oberhofu przywieziono nawet śnieg, który był wykorzystywany podczas pokazowych zawodów rozgrywanych na stadionie w Gelsenkirchen.
Polska zawodniczka przyznaje, że organizatorzy Pucharu Świata w Oberhofie stanęli na wysokości zadania. - Cóż, są bardzo trudne zarówno na trasie jak i na strzelnicy, ale spodziewałam się, że nie będzie inaczej. W pewnym sensie byłam gotowa psychicznie na tę trudną walkę. Uważam, że organizatorzy stanęli na wysokości zadania. Lepiej przy takiej pogodzie nie dało się przygotować obiektu - przyznała Nowakowska-Ziemniak.