"Wielkie gratulacje dla Wszystkich nepalskich ludzi gór. Dzisiejsze wydarzenie to wspaniałe zwieńczenie Waszego wkładu w dziedzictwo wspinania" - możemy przeczytać na facebookowym koncie Kacpra Tekieliego (pisownia oryginalna).
Instruktor wspinaczki, małżonek Justyny Kowalczyk, nie personalnie, ale jednak (!), odniósł się do wpisu na Twitterze Adama Bieleckiego. Słynny polski alpinista, gratulując grupie wspinaczy z Nepalu pierwszego zimowego wejścia na K2 (więcej TUTAJ), napisał na Twitterze: "Czy? Kiedy i komu uda się wejść na ten szczyt bez dopingu (bez wspomagania dodatkowym tlenem - przyp. red.)?".
Tekieli nie zgadza się z takim postawieniem sprawy. "Od początku wspinacze z zachodu oczekiwali od Szerpów przede wszystkim skuteczności, co wiązało się z używaniem tlenu z butli na wysokości. Nawet dzisiaj, wielu 'beztlenowców' wchodzi na szczyty po poręczach lub choćby asekurując się z poręczówek założonych tego samego czy też zeszłego sezonu przez Szerpów działających komercyjnie, więc "na tlenie" - wyjaśnił.
ZOBACZ WIDEO: PŚ w Zakopanem. Jak skoczkowie byli testowani przed konkursem? Apoloniusz Tajner zdradza kulisy
"Słyszę ciągle głosy: 'jeśli Twój partner używał tlenu, to również twoje przejście jest na tlenie'. Nie słyszałem natomiast nigdy wyrazów trzeźwego spojrzenia w rodzaju: 'wszedłem bez tlenu, ale asekurowałem się z poręczy, które założył Szerpa na tlenie dwa sezony temu'. Więcej konsekwencji!" - zakończył temat Tekieli.