Smutne wieści spod Nanga Parbat. Zlokalizowano ciała Nardiego i Ballarda

Facebook / facebook.com/danielenardialpinista / Od lewej: Tom Ballard i Daniele Nardi
Facebook / facebook.com/danielenardialpinista / Od lewej: Tom Ballard i Daniele Nardi

To koniec poszukiwań Daniele Nardiego i Toma Ballarda. Włoch i Brytyjczyk na zawsze pozostaną na zboczach Nanga Parbat. Zlokalizowano ich ciała i uznano za zmarłych.

W tym artykule dowiesz się o:

Celem wyprawy Daniele Nardiego i Toma Ballarda było wytyczenie nowej drogi na Nanga Parbat (8 126 m). Zakończyła się ona tragicznie. Po kilku dniach zakończono akcję poszukiwawczą. Nie przyniosła ona żadnych skutków. Obu himalaistów uznano za zmarłych.

Smutną informację przekazał ambasador Włoch w Pakistanie, Stefano Pontecorvo. - Z wielkim smutkiem informuję, że zakończono poszukiwania Daniele Nardiego i Toma Ballarda. Alex Txikon i jego zespół potwierdzili, że sylwetki zauważone na wysokości 5 900 metrów to Daniele i Tom - napisał na Twitterze.

Dla Nardiego była to piąta wyprawa na Nanga Parbat. Ballar po raz pierwszy wspinał się na jakikolwiek ośmiotysięcznik. Chcieli zdobyć szczyt nową drogą. Ta próba zakończyła się tragicznie. Ich wyprawa trwała od końca grudnia. Himalaiści musieli zmagać się z dużymi opadami śniegu. Z tego powodu pod koniec stycznia wyprawę opuściło dwóch Pakistańczyków.

Zobacz także: Stanisław Berbeka wspomina ojca. "Nie mnie oceniać, czy dobrze zrobił jadąc na Broad Peak"

Jak informuje serwis wspinanie.pl, po raz ostatni do kontaktu ze wspinaczami doszło 24 lutego. Wtedy znajdowali się na wysokości około 6 300 metrów. W długiej akcji poszukiwawczo-ratunkowej udział wziął m.in. Alex Txikon i jego zespół. Ballard miał 31 lat. Był synem wybitnej brytyjskiej alpinistki Alison Hargreaves, która w 1995 roku zginęła schodząc ze zboczy K2.

Zobacz także: Koniec marzeń o zdobyciu K2. Rosyjska ekipa zakończyła wyprawę

Z kolei Nardi miał 43 lata. Wcześniej wspinał się m.in. z Elisabeth Revol. "Jesteśmy załamani. Poszukiwania zostały zakończone. Ich część na zawsze pozostanie na Nanga Parbat. Ból jest ogromny. Zrobiliśmy wszystko, co możliwe, by ich odnaleźć. Musimy zaakceptować to, co się stało" - przekazano na facebookowym profilu Nardiego.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 105. Tomasz Łapiński: Ludzie latali po samolocie, a załoga była w panice [3/4]

Komentarze (3)
avatar
maraska
9.03.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
a jak już wejdą zima, to co? poleja nanga Parbat wodą, żeby zrobić pierwsze wejscie po lodzie? 
avatar
ThorinS
9.03.2019
Zgłoś do moderacji
3
4
Odpowiedz
Himalaistów to nie sport... To głupota, tymbardziej wchodzić na najwyższe góry zimą...