To właśnie za pomocą helikoptera ma być przeprowadzona akcja ratunkowa. Plan jest taki, by jak najbardziej zbliżyć się do ściany Latok I, na której znajduje się Aleksander Gukow. Ratownicy chcą mu rzucić długą linę, do której Rosjanin ma się przypiąć i następnie zostanie wciągnięty na pokład helikoptera. Niezbędna jest jednak poprawa warunków atmosferycznych. Bez okna pogodowego maszyny nie wzbiją się w powietrze.
Porzucono zatem możliwość dotarcia do Gukowa innych himalaistów. Warunki na Latok 1 są zbyt trudne, by ryzykować życie ratowników. Nie chodzi tylko o pogodę, ale również o wymagającą dużych umiejętności wspinaczkowych ścianę szczytu. "Śmigłowce cały dzień były w pozycji wyjściowej, a ratownicy czekali na sygnał. Niestety go nie dostali" - głosi komunikat.
Według prognoz okno pogodowe pozwalające na przeprowadzenie akcji ratunkowej ma być w niedzielę. Wtedy w powietrze wzbije się helikopter. Misja ta wymaga ogromnych umiejętności od pilotów.
Gukow i jego towarzysz Sergiej Głazunow chcieli wejść na Latok I przez północny filar szczytu. Podczas wspinaczki Głazunow spadł w przepaść. Z kolei Gukow został uwięziony w jednej ze szczelin i wysłał - za pomoc GPS-a - smsa z prośbą o pomoc.
Rosjanin w górach przebywa od 20 dni. Wyruszył na atak szczytowy z wysokości 5 512 metrów, gdzie wraz ze swoim towarzyszem założyli ostatni obóz. Wtedy wziął zapas jedzenia na 5 dni. Gukow nie ma potrzebnego do zejścia sprzętu. Wcześniej informował, że ma problemy ze stopieniem śniegu.