Kierownik Narodowej Wyprawy na K2 dodał: - W poniedziałek Urubko i Kaczkan chcą dojść do obozu drugiego i jeszcze we wtorek do południa, jak pozwoli pogoda, wejść nieco wyżej. Później ma się zerwać bardzo silny wiatr i z pewnością koledzy będą musieli wracać. Gdyby jednak udało się wyjść poza obóz drugi, byłaby to bardzo ważna próba. Pozostali uczestnicy wyprawy na razie pozostają w bazie. Skoro we wtorkowe popołudnie ma znacznie wzmóc się wiatr, to chcemy zaoszczędzić siły.
Pogoda na K2 ma załamać się we wtorkowe popołudnie. Spodziewany jest silny wiatr. Aura ma uniemożliwiać wspinanie się przez około półtora dnia. Od czwartku warunki znów powinny sprzyjać polskim himalaistom.
- Wówczas kolejni koledzy będą chcieli ruszyć w górę. To będzie dla nas ważny czas, ponieważ okno pogodowe ma trwać przez kilka dni, co może nam umożliwić założenie obozu trzeciego na wysokości około 6900 - 7000 metrów n.p.m. Byłby to bardzo ważny punkt przed założeniem czwartego obozu, z którego można myśleć o ataku szczytowym. Oczywiście próba ataku będzie możliwa tylko przy dobrym oknie pogodowym - zaznaczył Krzysztof Wielicki.
Same prognozy, które otrzymują Polacy w bazie, są bardzo szczegółowe i w większości przypadków sprawdzają się idealnie. - To pomaga nam prowadzić wspinaczkę, całą logistykę wyprawy i oszczędzać siły. Staramy się nie wychodzić wtedy kiedy nie mamy szans dotrzeć. Porównując z latami 80-tymi to jest rewolucja - podkreślił rozmówca.
Z powodów osobistych do kraju musiał wrócić Jarosław Botor. Tym samym w wyprawie uczestniczy 10 himalaistów. W piątek do bazy powrócili ze Skardu Adam Bielecki, Denis Urubko i Piotr Tomala, którzy kilka dni wcześniej uratowali na Nanga Parbat Elisabeth Revol.
- Jeśli chodzi o akcję ratowniczą, to została zakończona i teraz skupiamy się na K2. Ostatnio, kiedy w bazie czekaliśmy z powodu złej pogody, widziałem, że koledzy trochę się denerwują. Patrzyli na datę, że już początek lutego, a my na razie dość nisko. Jest jednak pełna determinacja i liczę, że kiedy po dwóch dniach wietrznej aury, otworzy się na trochę okno pogodowe, to koledzy będą chcieli ochoczo wychodzić i będzie większy tłok na trasie niż w bazie - zakończył Wielicki.
Tuż po godzinie 10:00 nowe informacje z wyprawy na K2 przekazał Janusz Gołąb, jeden z uczestników. - Parę minut temu widzieliśmy Denisa i Marcina na tzw. trawersie, to jest ok. 150-200 metrów pod obozem drugim. Sądzimy, że w najbliższych kilkudziesięciu minutach znajdą się w obozie drugim - powiedział.
Po dotarciu do niego Urubko i Kaczkan spędzą w nim noc, a we wtorek spróbują pójść nieco wyżej, by być może sprawdzić teren przed postawieniem trzeciego obozu. - Z naszego punktu widzenia trzeci obóz jest kluczowym, żeby w ogóle myśleć o wspinaczce w kierunku wierzchołka. Potrzebujemy aklimatyzacji. Po przespaniu dwóch nocy na wysokości ok. 7000-7100 m można myśleć o dalszej wspinaczce. Jeśli nie będziemy mieć tego obozu, to nasze plany nie będą tak różowe. Obóz trzeci jest dla nas punktem strategicznym na obecnym etapie wyprawy - podkreślił Gołąb.
Polacy jako pierwsi chcą zimą zdobyć K2, drugi najwyższy ośmiotysięcznik na ziemi (8611 metrów n.p.m). Wyprawa zakończy się sukcesem jeśli zdobędą szczyt do 20 marca. Wówczas na półkuli północnej kończy się zima.
ZOBACZ WIDEO To tam mieszka na co dzień Elisabeth Revol - zobacz reportaż WP SportoweFakty