Dopiero przed wyścigami nominowanymi gospodarze niedzielnego hitu, Moje Bermudy Stal Gorzów, wyszli na prowadzenie w meczu, którego nie oddali do końca. Ogromne znaczenie na losy spotkania miała jednak decyzja sędziego z wyścigu numer 10.
W nim, po kontakcie z Martinem Vaculikiem, z nawierzchnią gorzowskiego toru zapoznał się Jack Holder. Arbiter tego spotkania, Paweł Słupski, podjął decyzję o dopuszczeniu do powtórki czterech zawodników.
Z takim werdyktem nie zgadzał się młodszy z braci Holderów, który uważał, że sędzia popełnił błąd i z powtórki wyścigu wykluczony powinien zostać zawodnik gospodarzy. Do tej sytuacji odniósł się Leszek Demski w Magazynie PGE Ekstraligi w Canal+ Sport 5. Zdaniem szefa polskich sędziów Paweł Słupski podjął dobrą decyzję.
- Winnego wskazać zawsze można. W tym wypadku, jeżeli szukać naprawdę winnego, to bardziej byłby nim zawodnik w kasku czerwonym. W takich sytuacjach jednak nie ma co na siłę szukać sprawcy i można to powtórzyć w czteroosobowym składzie - powiedział Demski.
Nie do końca z taką interpretacją zgadzał się Mirosław Jabłoński. Ekspertowi Canal+ bliżej było do wykluczenia Słowaka. - Były inne gorsze sytuacje, w których można było powtórzyć w czterech. Martin Vaculik według mnie zrobił ruch w kierunku Jacka Holdera - podsumował były zawodnik.
Zobacz także:
- Reprezentant Niemiec wzruszony. Dziękuje Polakom
- Są nowe informacje ws. stanu zdrowia Rune Holty
ZOBACZ WIDEO Baron o Bellego: Emila nie da się zastąpić, ale David ma przyszłość przed sobą