Franciszek Majewski jest jednym z kilku adeptów, którzy trenują w Rawickiej Akademii Żużla. Kandydat na żużlowca swoje pierwsze kroki w czarnym sporcie stawiał w Apatorze Toruń i to dla tego klubu zdobywał też punkty, między innymi w rozgrywkach w klasie 250cc.
Do egzaminu na licencję przygotowuje się jednak już w roli adepta Metalika Recycling Kolejarza Rawicz.
Zmiana przynależności klubowej przez 15-latka była sporym zaskoczeniem, o którym on sam nie chce na razie mówić, regularnie odmawiając wywiadów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: długo się nie zastanawiał! "Bramka stadiony świata"
To, że Majewski trafił do drugoligowego Kolejarza, to zasługa m.in. jednej z legend Apatora - Mirosława Kowalika, który pomagał "przetransferować" młodziana do klubu spod znaku "Niedźwiadka". Zdaniem dwukrotnego drużynowego mistrza Polski (1990, 2001), za dwa, trzy lata o tym zawodniku może być głośno.
- Ma predyspozycje, trafił do dobrego miejsca, więc jest nadzieja. Liczę, że trener Piotr Świderski mu pomoże. W końcu to jest człowiek stamtąd, na miejscu, będzie miał dużo czasu dla tych chłopaków - mówi Kowalik w rozmowie z polskizuzel.pl.
W minionym sezonie Franciszek Majewski ścigał się w klasie 250cc. Wystartował w czterech turniejach Pucharu Ekstraligi, w których zdobył 31 punktów (10,6,10,5), co pozwoliło sklasyfikować go na 12. miejscu. Identyczną lokatę zajął w Indywidualnym Pucharze Polski, w którym zdobył 18 punktów (8,10).
Czytaj także:
Ważna słowa Emila Sajfutdinowa. Mówi o dużym zagrożeniu dla żużla
Mówili, że był "Fortuną tego sportu". Za złoto MŚ dokończył budowę domu