Filip Sitera (Start Gniezno): Na pewno dwa pierwsze wyścigi były bardzo fajne w moim wykonaniu, potem już nie było tak kolorowo. Ogólnie cały sezon mam pod górkę i nie do końca wiem, co jest nie tak. My zakończyliśmy rozgrywki w czwórce i uważam, że jest to pozytywny rezultat. Unia Tarnów to bardzo silna drużyna, co dziś udowodniła, każdemu się z nią ciężko walczy ale ja obiecuję, że będę pracował nad swoją formą.
Krzysztof Jabłoński (Start Gniezno): Nie można być zadowolonym z meczu, w którym nie wygrało się biegu. Całe zawody szukaliśmy najlepszych rozwiązań w dopasowaniu motocykli. Przed ostatnim biegiem poczyniłem drobne korekty w drugim silniku i to przyniosło spodziewane efekty. Pierwsze 30 metrów po starcie byłem na równi z Sebastianem Ułamkiem i wygrałem z Januszem, tak więc o to mi chodziło. W przyszłym sezonie muszę pomyśleć o poszerzeniu parku maszyn bo ciężko jest trafić na każdy tor z odpowiednim ustawieniem. Jeśli chodzi o ostatni wyścig, to nie chcę komentować współpracy z moim bratem.
Mirosław Jabłoński (Start Gniezno): Przyjechaliśmy w składzie jakim przyjechaliśmy. Staraliśmy się jak tylko mogliśmy, ale niestety nie wychodziło - taki już jest żużel. Drużyna Unii jest najmocniejsza w lidze i pewnym krokiem zmierza do Ekstraligi. Mój występ był niezły, jednak jestem wściekły z powodu ostatniego wyścigu. Wygraliśmy start z Kołodziejem i mogło być 3-3. Zabrakło nam zrozumienia na torze i Janusz mnie przeszedł. Taki jest sport - raz się wygrywa raz się przegrywa. Cieszę się, że pod koniec sezonu doszedłem do ładu ze sprzętem.
Piotr Paluch (Start Gniezno): Ten mecz pojechaliśmy na luzie, staraliśmy się, jednak przegraliśmy wysoko. Tarnowianie w pełni zasłużyli na zwycięstwo. Unia pojechała w składzie trochę mniej optymalnym niż zawsze i myślę, że widowisko było ciekawe. Myślę, że w finale będą faworytami i awansują do Ekstraligi. Chciałbym jeszcze trochę pojeździć, bo czuję się na siłach, jednak nie podejmuję jeszcze decyzji na ten temat. Wiem, że muszę więcej trenować na przyczepnych torach, bo one sprawiają mi trochę problemów.
Roman Jankowski (trener Unia Tarnów): Cieszę się, że chłopacy realizują doskonale to, co było od nich wymagane na początku sezonu. Naszym celem jest Speedway Ekstraliga, pozostały nam dwa kroki. Myślę, że przy takiej postawie zespołu jak do tej pory damy radę i będzie się wspólnie cieszyć z awansu, wszystkimi kibicami już dwudziestego siódmego września na tym stadionie.
Jakub Jamróg (Unia Tarnów): Wygraliśmy wysoko, co z pewnością może cieszyć. Jeśli chodzi o moją postawę to nie było źle. Trochę mi sędzia przeszkodził w ostatnim moim starcie - nie wiem czy dowiózłbym trójkę, ale była szansa na wygrany bieg. Poprawiłem trochę starty i właśnie ten bieg był odzwierciedleniem tego. Teraz muszę się skupić jeszcze bardziej, żebym tak wyczuwał moment startowy za każdym razem. Udało mi się dziś pokonać Kacpra Gomólskiego, co daje trochę satysfakcji. Nie podniecam się jednak z tego powodu, ponieważ jechałem u siebie, na torze, na którym trenowałem wcześniej. W chwili obecnej koncentruję się na finale Brązowego Kasku i mam nadzieję, że powalczę tam o dobry wynik.
Janusz Kołodziej (Unia Tarnów): W porównaniu do ostatnich występów ten mecz był dużo lepszy. Ostatni bieg nie poszedł po mojej myśli - byłem w szoku, że taki wolny byłem. Wszyscy dobrze dziś zapunktowaliśmy i cieszę się, że znowu wygraliśmy. Postaram się, żeby tym razem w Daugavpills nie dać plamy jak w rundzie zasadniczej. Cieszę się, że widać efekty naszej pracy z Szymonem Kiełbasą. Szymkowi został jeszcze rok jazdy jako junior. Jest to niewiele czasu, ale jeśli się przyłoży w zimie to stać go na niezły wynik w Ekstralidze. Oboje potrzebujemy zespołów ludzi, którzy pomogą nam w osiąganiu dobrych wyników. Myślę, że jeśli Szymek będzie miał więcej czasu, żeby się zrelaksować przed zawodami i dobrze przygotować się psychicznie, to może to być jego sezon.
Szymon Kiełbasa (Unia Tarnów): Nie mam pojęcia co się stało z moim motocyklem. W pierwszym biegu sprzęt był bardzo szybki, w drugim wygrałem start i nagle się urwał tylni łańcuch. Nie zdążyliśmy naprawić wszystkiego przed następnym wyścigiem więc wyjechałem na motocyklu Janusza. Był on inaczej ustawiony i miałem problemy, żeby wyjechać ze startu. Później pojechałem na swoim sprzęcie - znów wygrałem start i znów zerwał się łańcuch. Nie wiem co się stało - może coś się z ramą podziało? Będziemy to wszystko sprawdzać i kontrolować. Zawody były dobre, tylko miałem pecha. W finale spotkamy się z silnym rywalem, ale myślę, że damy mu radę. Przyszły sezon będzie ciężki, jednak myślę, że mam szansę zaistnieć w Ekstralidze. Pokazałem już kilka razy, że jeśli mam dobry sprzęt to potrafię powalczyć i wygrywać z lepszymi zawodnikami. Potrzebuję szybkich motocykli i odrobinę szczęścia - najważniejsze żeby nic mi się nie urywało w trakcie jazdy.
Sebastian Ułamek (Unia Tarnów): Oczywiście, że wolelibyśmy jechać do Rzeszowa, a nie do Daugavpils ale niestety los płata różne figle dlatego jesteśmy gotowi na Łotyszy. Mi się jechało bardzo dobrze, został nam ostatni krok, który musimy zrobić, aby awansować. Dodatkowo fajnie, że Szymon Kiełbasą zaopiekował się Janusz Kołodziej, dobrze, że młody zawodnik ma opiekę i oparcie w dobrym koledze z drużyny. Tak naprawdę, to my musimy wszyscy pomagać Szymkowi, bo Daugavpils ma świetnych juniorów i trudny tor, na którym jego punkty będą nam bardzo potrzebne.
Tadeusz Kostro (Unia Tarnów): Może zdobycz punktowa tego nie odzwierciedla, ale ja jestem zadowolony ze swojej postawy. Zdobyłem pierwszy punkt w karierze w meczu ligowym i jest to już jakiś początek. Szkoda, że zabrakło mi, aby założyć jeszcze Kacpra Gomólskiego, bo miałem dobry start. Jednak to wszystko czego doświadczyłem w tym meczu na pewno zaprocentuje. Miałem do dyspozycji inny silnik niż zazwyczaj ale zaskoczył mnie on bardzo pozytywnie z czego również mogę się cieszyć