Żużel. Półtora okrążenia: Wsparcie spółek Skarbu Państwa powinno być sprawiedliwe [FELIETON]

Materiały prasowe / Ministerstwo Aktywów Państwowych / Na zdjęciu: Jacek Sasin i Jarosław Hampel
Materiały prasowe / Ministerstwo Aktywów Państwowych / Na zdjęciu: Jacek Sasin i Jarosław Hampel

Spółki Skarbu Państwa powinny wspierać dyscyplinę, a nie konkretne kluby. To byłoby działanie w porządku i żaden podmiot nie byłby faworyzowany - pisze w swoim felietonie Marta Półtorak.

"Półtora okrążenia" to cykl felietonów Marty Półtorak, byłej prezes Stali Rzeszów.

***

Przed meczem Motoru Lublin z Fogo Unią Leszno na Lubelszczyźnie pojawił się Jacek Sasin, który zachwalił spółki Skarbu Państwa za to, że wspierają żużlowców "Koziołków". Mówił o tym, że ma nadzieję, iż ta współpraca będzie wieloletnia (szczegóły TUTAJ).

Sama uważam, że państwowe firmy powinny angażować się w sport, ale nie w konkretne kluby. Wolałabym sytuację, w której wspierałyby one konkretną dyscyplinę. To byłoby działanie w porządku i żaden podmiot nie byłby faworyzowany. W takim układzie spółka miałaby reklamę, a każda ze stron wsparcie finansowe.

Tunerzy stawiają się żużlowcom. Burza w szklance wody czy realny problem?

Przecież to nie jest tak, że dana spółka Skarbu Państwa wypracowuje zysk tylko na danym terenie. Zazwyczaj jej produkty są sprzedawane w całej Polsce, a nawet poza jej granicami. Przytoczona przez wicepremiera Sasina kopalnia Bogdanka nie bazuje na sprzedaży wyłącznie w okolicach Lublina, nie działa regionalnie. Dlatego, gdyby firmy państwowe były ukierunkowane na promowanie danej dyscypliny, to byłoby mniej niedomówień i pretensji.

Musimy pamiętać, że spółki Skarbu Państwa nie wypracowują zysków prywatnie, nie zależą od umiejętności danego prezesa. Zazwyczaj bazują na pieniądzach podatników. To ma kluczowe znaczenie, bo takim firmom łatwiej zdecydować się na sponsoring i przelewać ogromne sumy.

Równocześnie nie wierzę w sztuczne regulacje, które zabraniałyby spółkom Skarbu Państwa wspierania klubów sportowych powyżej określonej kwoty, a takie postulaty się pojawiają. Bo jaka to miałaby być kwota? 500 zł, 5000 zł czy może 500 000 zł? Jestem przeciwna takim ograniczeniom, ale za to wierzę w przejrzyste zasady.

Pieniądze podatników łatwo się rozdaje. Sport amatorski, a tym bardziej komercyjny nie przetrwa bez wsparcia państwowych firm. Nie utrzyma się z pieniędzy kibiców, zwłaszcza w dobie pandemii COVID-19. Dlatego dobrze, że spółki Skarbu Państwa myślą o sporcie, ale wolałabym, aby robiły to w taki sposób, jak chociażby PGE. Firma energetyczna wspiera całą ligę żużlową i zyskują na tym wszystkie kluby. Takie działania jak najbardziej popieram.

Chcę też podkreślić, że działacze Motoru Lublin stworzyli regionalny fenomen. Fakt, że otrzymują spore wsparcie z państwowych spółek. Tak się jednak składa, że byłam na ostatnim meczu z leszczyńskimi "Bykami" i na własne oczy widziałam, jak to miasto żyje żużlem, jaką wspaniałą atmosferę tworzą tam kibice. Ten klub bez wątpienia nie marnuje publicznych środków. Piszę o tym specjalnie, bo znam przypadki, gdzie ktoś otrzymał wsparcie firm państwowych, a źle zagospodarował te pieniądze. Tymczasem w Lubinie wszystko w klubie działa jak należy.

Marta Półtorak

Czytaj także:
Moje Bermudy Stal Gorzów ma nowego gościa
Jason Crump z licznymi złamaniami

Źródło artykułu: