"Power" w swoim trzecim starcie uczestniczył w kolizji z reprezentantem Rosji, Grigorijem Łagutą, w wyniku której doznał poważnych poparzeń nogi. Aktualny IMŚ po tym zdarzeniu nie był zdolny do dalszej jazdy, a jego udział w czwartkowym barażu i (ewentualnie) sobotnim finale stanął pod wielkim znakiem zapytania.
Lekarze ze szpitala w Aabenraa już na wstępie powiedzieli, że Duńczyka czeka długi odpoczynek od speedwaya, gdyż dopiero po około 10 dniach od wypadku będą mogli oni podjąć decyzję odnośnie sposobu leczenia żużlowca. Nickiego bardzo zasmuciła ta informacja, więc postanowił on wybrać się na dodatkowe konsultacje do Szpitala Uniwersyteckiego w Odense. - Udaję się do centrum leczenia oparzeń w celu zasięgnięcia dodatkowej opinii - tłumaczył swoją decyzję poszkodowany.
Nicki Pedersen bardzo chciałby pomóc swoim kolegom w obronie trofeum im. Ove Fundina, jednak nie wiadomo, czy zdrowie mu na to pozwoli: - Naprawdę bardzo chcę wystartować w Lesznie, ale w chwili obecnej nie mam pojęcia, kiedy będę mógł ponownie wsiąść na motocykl.