Prezes Witold Skrzydlewski zbudował na papierze bardzo silny zespół. Zawodnicy jechali jednak zdecydowanie poniżej oczekiwań i zajęli ostatnie miejsce w Nice 1.LŻ. Sternik Orła mógł odetchnąć z ulgą, że żadna drużyna w tym roku bezpośrednio nie spada. Baraż z Power Duck Iveston PSŻ-em Poznań nie zapowiadał się na spacerek, ale udało się utrzymać ligę w Łodzi. Poznaniacy momentami postraszyli ekipę Lecha Kędziory, lecz przegrali w dwumeczu 82:95.
W zespole i tak dojdzie do wielu zmian. Tobiasz Musielak przenosi się do Apatora Toruń, Hans Andersen już dwa miesiące temu zamieścił wpis, który brzmiał jak pożegnanie z klubem, a przyszłość Rafała Okoniewskiego też nie jest najpewniejsza. Doświadczony żużlowiec miał prowadzić łodzian do zwycięstw. Tak w rzeczywistości nie było, ponieważ często zawodził. Rohan Tungate z kolei nie zrobił milowego kroku w swojej karierze.
Zobacz także: Żużel. PSŻ - Orzeł. Daniel Jeleniewski: W Poznaniu są dobrzy zawodnicy
Dobrym posunięciem byłby transfer Norberta Kościucha, który z powodzeniem reprezentował Orła przed przenosinami do Torunia. - Czy mogę wrócić do Łodzi? Mam bardzo dobre relacje z panem Witkiem Skrzydlewskim. Nasze rozmowy są przyjazne i dosyć ciepłe. Dzwonimy do siebie, ale nie zawsze tematem jest przyszły sezon. Często rozmawiamy po przyjacielsku. Moje odejście do klubu z Torunia nie zmieniło naszych relacji - skomentował Kościuch w rozmowie z WP SportoweFakty.
35-latek wrócił do PGE Ekstraligi po ponad dekadzie i odbił się jak od ściany. Zderzenie było dla niego bolesne. - Powiem szczerze, że jeszcze nie myślałem o przyszłym roku. Dla mnie sezon trwa, więc spokojnie. Apator już ogłosił skład, ale nie jestem od oceniania i nie patrzę na innych. Skupiam się tylko i wyłącznie na swoich sprawach. W tym momencie nie chcę deklarować pozostania w PGE Ekstralidze. Zobaczymy w swoim czasie - stwierdził.
Żużlowcy po zakończeniu rozgrywek ligowych narzekają na brak jazdy w ostatnich tygodniach sezonu. Kościuch akurat wystąpił w kilku turniejach i robi wszystko, aby zwrócić uwagę na swoją osobę potencjalnych pracodawców. W Grudziądzu wygrał nawet turniej par w duecie z Michałem Gruchalskim. Przed nim jeszcze finał Złotego Kasku. - Jadę na Złoty Kask i najprawdopodobniej będą to dla mnie ostatnie zawody w sezonie 2019 - zakończył krajowy senior wciąż jeszcze toruńskiego klubu.
Zobacz także: Żużel. Mecz PSŻ - Orzeł w pigułce. Niewykorzystana szansa gospodarzy (komentarz)
ZOBACZ WIDEO: Frątczak chętnie wziąłby Falubaz