Żużel. PGE Ekstraliga. Siedmiu wspaniałych: Indywidualne popisy, w tym aż trzy komplety! Popis Miedzińskiego

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Leon Madsen, Adrian Miedziński
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Leon Madsen, Adrian Miedziński

Bardzo silnie prezentuje się siódemka wspaniałych wyróżniona za pierwsze mecze decydujące o medalach w PGE Ekstralidze. Janusz Kołodziej, Leon Madsen i Fredrik Lindgren byli niepokonani, a docenić należy też postawę Adriana Miedzińskiego.

Tym razem wybory do siódemki kolejki nie były zbyt trudne. Drużyny z Wrocławia i Zielonej Górze nie zanotowały udanych występów (ba, były one słabe) i są w bardzo trudnej, żeby nie powiedzieć krytycznej sytuacji w kontekście zwycięstw w swoich dwumeczach. Do grona "wspaniałych" wyróżniliśmy więc po trzech jeźdźców zespołów z Leszna i Częstochowy. Skład uzupełnia lider ekipy wrocławskiej, który znalazł się w nim już po raz jedenasty w tym sezonie PGE Ekstraligi.

CZYTAJ WIĘCEJ: PGE Ekstraliga. forBET Włókniarz Częstochowa o krok od brązowego medalu! Stelmet Falubaz Zielona Góra zmiażdżony! (relacja)

Leon Madsen komplet 15 punktów (forBET Włókniarz Częstochowa - 7. raz w siódemce). Uczestników biegu ze swoim udziałem widział prawdopodobnie tylko przy wyjeździe na tor z parku maszyn i potem podjeżdżając pod taśmę. Gdy ta szła w górę (nie zawsze równo...), Duńczyk nie widział nic poza drogą do mety po kolejne trzy punkty. Wielki występ trzeciego zawodnika klasyfikacji generalnej cyklu Grand Prix. Poza zasięgiem.

Fredrik Lindgren komplet 12 punktów z trzema bonusami (forBET Włókniarz Częstochowa - 2. raz w siódemce). Bardzo dobra współpraca z Miedzińskim (trzy razy po 5:1), który wziął się za czarną pracę - szczególnie na pierwszych metrach - i dzięki temu zyskiwał na tym właśnie Szwed. Jeździł szybko, ale też sprytnie, bo korzystał z wolnych przestrzeni i gdy już wyjechał na czoło, był nie do dogonienia. Na sam koniec w parze z Madsenem dobił Stelmet Falubaz.

ZOBACZ WIDEO Chińczycy chcieli aresztować Buczkowskiego. Za brak wizy

Adrian Miedziński 11 punktów z trzema bonusami (forBET Włókniarz Częstochowa - 2. raz w siódemce). O tym, jak trudny jest to dla niego sezon (czego sam nie kryje) świadczy fakt, że to był dopiero jego pierwszy mecz w tegorocznej PGE Ekstralidze, który zakończył z dwucyfrowym dorobkiem punktowym. Do biegów nominowanych miał nawet szansę na pierwszy od pięciu lat komplet, ale ostatecznie i tak jest zadowolony z występu swojego oraz zespołu. Silniki od Ryszarda Kowalskiego były szybkie i świetnie doregulowane. - Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by zdobyć brąz. Nie możemy pojechać rozprężeni do Zielonej Góry - przyznał po meczu.

Janusz Kołodziej komplet 15 punktów (Fogo Unia Leszno - 6. raz w siódemce). Pełna profesura, którą mógłby mu już przyznać Prezydent RP. Tarnowianin w barwach obrońcy mistrzowskiego tytułu bawił się na Stadionie Olimpijskim i jeździł na innym poziomie niż pozostali. Tor we Wrocławiu przypadł mu do gustu niesamowicie. Przed rokiem w pierwszym spotkaniu finałowym w Gorzowie na jego koncie... nie było punktów. Teraz trzasnął komplet.

Emil Sajfutdinow 13 punktów z bonusem (Fogo Unia Leszno - 7. raz w siódemce). Przyzwyczaił do wysokiej skuteczności i potwierdził raz jeszcze, że jego nadzieje na zdobycie w Grand Prix złotego medalu nie są bezpodstawne. Prawdziwy lider, choć na ustach wszystkich był tym razem Kołodziej. Rosjanin też jednak zasługuje na masę pochwał, tym bardziej że razem ze wspomnianym kolegą zapewnił Fogo Unii zwycięstwo w całym meczu.

Dominik Kubera 8 punktów z bonusem (Fogo Unia Leszno - 5. raz w siódemce). Przyćmił Bartosza Smektałę nie tylko w piątek, ale też w sobotę w Guestrow na drugim finale IMŚJ. Co do jazdy w finale należy docenić nie tylko to, że uzupełnił straty kolegi z formacji juniorskiej, ale udanie zastąpił niemrawego Brady'ego Kurtza. Pokonał w sumie pięciu rywali: Woffindena, Jamroga, Janowskiego, Czugunowa i dwa razy Liszkę.

Maksym Drabik 13 punktów (Betard Sparta Wrocław - 11. raz w siódemce). Kibice w stolicy Dolnego Śląska życzyliby sobie takiej postawy jak u Drabika u Taia Woffindena i Macieja Janowskiego i być może to Sparta jechałaby do Leszna z dobrym wynikiem, a nie odwrotnie. Drabik jeździł świetnie od początku do końca. Był pazerny, drapieżny i skuteczny. Dobrą dyspozycję potwierdził zresztą w sobotę w Guestrow na zawodach w ramach IMŚJ.

CZYTAJ WIĘCEJ: Bohater finału PGE Ekstraligi: Zależy mi na GP. Techniczne tory? Cieszę się, że nie siada mi psychika (wywiad)

* Siedmiu wspaniałych to zestawienie najlepszych zawodników ostatniej kolejki w danej lidze. Zawodnicy są wybierani zgodnie z regulaminem rozgrywek (minimum czterech Polaków - w tym dwóch juniorów).

Źródło artykułu: