Hit w pigułce. Maksym Drabik jechał jak za karę. Miał wolne motocykle, robił też głupie błędy na trasie (komentarz)

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Maksym Drabik w parku maszyn
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Maksym Drabik w parku maszyn

Sparta przegrała wyjazdowe spotkanie ze Stalą 44:46. Mogła wygrać, gdyby choć odrobinę lepiej pojechał Maksym Drabik. 6 punktów z bonusem w 6 biegach, to jak na tak zdolnego juniora za mało. I trudno tłumaczyć kiepski wynik wolnym motocyklem.

KOMENTARZ. Trener Rafał Dobrucki powiedział, że gdyby jego drużyna nie zdobyła w Gorzowie 36 punktów, to zabieranie się za play-off nie miałoby sensu. Ja bym powiedział, że jeśli Maksym Drabik dalej będzie jeździł, tak jak w spotkaniu ze Cash Broker Stalą, to czeka Betard Spartę niezwykle ciężki play-off. Junior był w wielu wcześniejszych meczach języczkiem u wagi, wartością dodaną. Ostatnio jednak coś złego się z nim stało.

Będąc gościem niedzielnego magazynu PGE Ekstraligi w nSport+ zażartowałem, że Maksym pojechał w Gorzowie tak, jakby czuł, że nie miał moralnego prawa jechać na ten mecz. W końcu wielu ekspertów twierdziło, że po spowodowanej chorobą absencją w PGE IMME (5 sierpnia) zawodnik powinien pauzować 15 dni (tak stanowią przepisy), czyli do 19 sierpnia. Ekstraliga stwierdziła jednak, że Maksym miał zwolnienie już 4 sierpnia na finale IMP. Pauza w przypadku tych zawodów wynosi 5 dni.

Zostawiając regulaminowy spór na boku, nie sposób nie zauważyć, że ma Drabik duże problemy sprzętowe, choć korzysta z silników Ryszarda Kowalskiego, tunera numer 1 na rynku. Inna sprawa, że posiadanie sprzętu czołowego mechanika nie daje żadnej gwarancji. Przekonał się o tym już niejeden zawodnik. Tak czy inaczej, nawet bez szybkich motocykli, mógł Drabik zdobyć w Gorzowie, choć 2 punkty więcej. W jednym z biegów dał się wyprzedzić na trasie, bo za szeroko pojechał na drugim łuku. To były poważne błędy. Mistrz świata juniorów nie powinien takich popełniać.

Swoją drogą, patrząc na wynik dwumeczu (98:82), Stal wolałby pewnie nie wpaść na Spartę w półfinale play-off. I tak może się stać, jeśli gorzowianie zrobią bonusa w Toruniu, a wrocławianie w dwóch ostatnich meczach zdobędą nie więcej niż 3 punkty (2+1 z Get Well, 0 z Fogo Unią), a forBET Włókniarz Częstochowa do tego, co ma, dorzuci 4 punkty (bonus w Tarnowie, 2+1 z MRGARDEN GKM Grudziądz). W takiej sytuacji Sparta i Włókniarz będą miały na koniec po 21 punktów (Stal 22 i 2. miejsce), ale bilans bezpośrednich spotkań będzie korzystniejszy dla częstochowian i to oni ostatecznie zajmą wówczas 3. miejsce.

BOHATER. Maciej Janowski. Tylko jeden zepsuty bieg (13 punktów w 5 startach), ale trudno czepiać się Maćka za przegraną z Krzysztofem Kasprzakiem. Zwłaszcza że nie oddał mu punktów za darmo. Nie ulega dla mnie wątpliwości, że Janowski jest obecnie liderem Sparty i słusznie został wybrany głosami kibiców Rajderem 12. Kolejki w nSport+. W niedzielę dwa razy przywiózł za plecami Bartosza Zmarzlika, który jest królem gorzowskiego toru.

KONTROWERSJA. Tor. Kiedyś taki oglądaliśmy we Wrocławiu, czyli szybki pas przy krawężniku i zewnętrzna, gdzie nikt (może poza Taiem Woffindenem) nie miał prawa się rozpędzić. O wszystkim decydował start, bo punkty na trasie można było wyrwać tylko dzięki błędom rywala. Kogo za to winić? Być może fatalny stan nawierzchni miał związek z ratowaniem 27 lipca meczu Stal - Fogo Unia (45:45). Wtedy dosypano dużo luźnego materiału, który najpewniej się nie związał, stąd kłopoty.

AKCJA MECZU. Bieg numer 6 i fantastyczna jazda Janowskiego, który ciągnął za uszy Vaclava Milika. Na pierwszym łuku Maciej zablokował i wyhamował Zmarzlika, a Czech rozpędził się, jadąc nieco szerzej i wyprzedził lidera Stali. Na trasie Milik był wolny, ale Janowski kontrolował sytuację, trzymając Zmarzlika za plecami. Zrobić coś takiego na torze, na którym Bartosz się wychował - czapki z głów.

CYTAT. - Coś czuję, że będzie meczycho - mówił siedzący na stołku w parku maszyn Piotr Świderski, ekspert nSport+. Pomylił się, bo mieliśmy emocje związane ze zmieniającym się wynikiem, ale na torze była nuda. Nie mógł jednak Świderski wiedzieć, że nawierzchnia zostanie przygotowana tak, że szybki będzie wyłącznie krawężnik, a każdy odjazd na szeroką będzie się kończył wytraceniem prędkości.

LICZBA. 1,64 - tyle wynosi tegoroczna średnia Taia Woffindena z biegów nominowanych. Statystyka jasno pokazuje, że mistrz świata ma o czym myśleć, choć akurat w Gorzowie nie dał plamy w 15. biegu. Meczowa zdobycz Woffindena z meczu ze Stalą budzi jednak mieszane uczucia. Z liderami Stali: Kasprzakiem i Bartoszem Zmarzlikiem, przegrywał. Remisowy bilans pojedynków z Kasprzakiem zawdzięcza temu, że Krzysztof zdefektował w ostatnim wyścigu.

ZOBACZ WIDEO PGE IMME i gorące słońce letniego żużla

Źródło artykułu: