Jedynie MRGARDEN GKM Grudziądz i Get Well Toruń nie mają swoich reprezentantów wśród najlepszej siódemki pierwszej rundy PGE Ekstraligi. Nie mogło zabraknąć miejsca dla kosmity Fredrika Lindgrena, ale są też oczywiście Polacy. Poniżej prezentujemy zestawienie żużlowców, którzy najczęściej trafiali do siódemki kolejki w pierwszej rundzie.
Wiele było zgryźliwości i negatywnych komentarzy co do sposobu wybierania zawodników do siódemki kolejki na naszym portalu. Aby znaleźć się w zestawieniu, trzeba bowiem być najlepszym żużlowcem w danej kolejce pod swoim numerem. Patrząc na sumaryczne wyniki pierwszej rundy - nasz system się jednak obronił. Nie zabrakło w nim miejsca dla tych najlepszych, a zestawienie, które poniżej prezentujemy to bez dwóch zdań zespół, który nie miałby sobie równych.
Z ciekawostek napiszemy, że najsłabszą rundą była 6 (72). Najwięcej punktów nasze zestawienie zdobyło na inaugurację, bo aż o dziesięć więcej, ale średnio ci, którzy trafiali do siódemki, zdobywali 77. punktów. Łącznie podczas całej rundy wyróżniliśmy 31. żużlowców.
Nicki Pedersen (Grupa Azoty Unia Tarnów - cztery razy w zestawieniu). Mało kto wierzył w zimie, że Duńczyk zanotuje tak kapitalny powrót po kontuzji. Widać odpoczynek byłemu mistrzowi świata był potrzebny. Pedersen jest motorem napędowym tarnowian. Gdyby nie on Unii nie byłoby teraz w połowie stawki. Złośliwi mówią, że to nie odpoczynek, a fakt, że Pedersen trafił do drużyny przeciętnej, powoduje jego doskonałe rezultaty. Pewni możemy być jednak tylko tego, że Duńczyk jest w formie i nie zamierza odpuszczać.
ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodników, czyli sprawdzian wiedzy żużlowców, odc. 2
Bartosz Zmarzlik (Cash Broker Stal Gorzów - trzy razy w zestawieniu). Po pierwszej rundzie wychowanek Stali zanotował delikatny wzrost średniej. Jest liderem gorzowian i gwarantem punktów. Zawsze mocno zdeterminowany. Był moment, gdy spore grono ludzi uważało, że jedzie zbyt agresywnie, ale ostatnio zrobiło się na ten temat kompletnie cicho. Zmarzlik nie notuje wpadek i trzyma poziom, czyli w sumie nic nowego.
Patryk Dudek (Falubaz Zielona Góra - trzy razy w zestawieniu). Niemrawo wszedł w ten sezon, ale kiedy już się rozkręcił, to jeździł kapitalnie. Słabszy mecz zaliczył tylko na inaugurację w Tarnowie, ale później już prezentował się tak, jak nas do tego przyzwyczaił. Patrząc jednak na średnią biegową, to jest ona słabsza niż na końcu ubiegłego sezonu i to o prawie 0,3 punktu, a to sporo. Dudek jednak jest ostatnią ostoją Falubazu i to na jego barkach spoczywa odpowiedzialność utrzymania tej drużyny bez meczów barażowych.
Max Fricke (Betard Sparta Wrocław - trzy razy w zestawieniu). Australijczyk raz trafił do naszego zestawienia z pozycji rezerwowego. Dwukrotnie znalazł się jako zawodnik pierwszej piątki. To pokazuje, że jemu rola ósemki nie służy. Punktowo jego wyniki są jednak podobne do tych sprzed roku, a więc nie można powiedzieć, że dużo stracił. Wygląda jednak na to, że Fricke na stałe zadomowił się w składzie, bo Betard Sparta z nim w końcu się rozpędza.
Fredrik Lindgren (forBET Włókniarz Częstochowa - dwa razy w zestawieniu). Absolutna rewelacja sezonu. Konia z rzędem temu, kto stawiał, że Szwed będzie w tym roku w takiej dyspozycji. Najbardziej cieszy, kiedy przegra start, bo nie ma dla niego straconych pozycji. Lindgren jest jak Messi i Ronaldo w futbolu – odjechał reszcie kilka poziomów dalej. Doskonale obrazuje to jego przyrost średniej, który skoczył o ponad pół punktu. Jego forma cieszy, bo z nią emocje na torze są gwarantowane.
Dominik Kubera (Fogo Unia Leszno - pięć razy w zestawieniu). Dominator, jeśli chodzi o zestawienia siedmiu wspaniałych. Gdzieś w trakcie pierwszej rundy pisaliśmy, że trafia tu tak często, bo po prostu nie ma rywala na swojej pozycji, ale to nieprawda. Wystarczy spojrzeć na średnią punktów, które zdobywa Kubera - poprawił się względem ubiegłego roku o prawie 0,3 punktu na wyścig, a to najlepszy dowód. Obecnie wychowanek Fogo Unii jest najlepszym obok Maksyma Drabika juniorem w PGE Ekstralidze.
Maksym Drabik (Betard Sparta Wrocław - cztery razy w zestawieniu). Jego brak w tym zestawieniu trzeba byłoby uznać za sensację. Na szczęście tak się nie stało pomimo niemrawego początku sezonu. W jednym meczu słabo zaczynał, w innym słabo kończył, ale koniec końców nigdy nie przywoził słabych rezultatów. Obecnie Drabik to najskuteczniejszy junior PGE Ekstraligi, który tak jak jego kolega w tym zestawieniu zanotował progres ćwierć punktu.
Brady Kurtz (Fogo Unia Leszno - dwa razy w zestawieniu). Jest doskonałym uzupełnieniem naszej siódemki wspaniałych. Oczywiście w Lesznie startuje w podstawowym składzie, ale gdzieś tam przed sezonem byłby takie przymiarki, żeby to właśnie on siał popłoch z rezerwy. Dobrze się jednak stało, że Australijczyk jest w składzie, bo już nie raz udowodnił, że jego transfer z Rybnika był strzałem w dziesiątkę.
... syfy.