Jason Doyle złamał słowo dane Markowi Cieślakowi. "Niech sobie idzie do Get Well"

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Falubaz na obchodzie toru
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Falubaz na obchodzie toru

Marek Cieślak jedzie na Grand Prix Australii, ale nie ma zamiaru nic negocjować z Jasonem Doyle'em. Trener Ekantor.pl Falubazu stracił cierpliwość do jednego z najlepszych żużlowców świata i w mocnych słowach komentuje jego postawę.

[tag=4249]

Jason Doyle[/tag] nie będzie jeździł w Ekantor.pl Falubazie Zielona Góra w sezonie 2018. Choć oficjalnie żadne decyzje nie zapadły i rzecznik klubu tego nie potwierdza, to słowa Marka Cieślaka nie pozostawiają żadnych wątpliwości. Już w piątkowej rozmowie z naszym portalem tłumaczył, że nie będzie walczył o Australijczyka.

Trener reprezentacji Polski nie ukrywa swojej złości w stosunku do zawodnika, który dał słowo i go nie dotrzymał. - Doyle cały czas pytał mnie, gdzie ja będę w przyszłym sezonie. Mówił, że jeśli zostanę w Falubazie, to i on będzie tam jeździł. Okazuje się, że pomylił się w swoich przewidywaniach. Ja będę prawdopodobnie w Falubazie, wszystko na to wskazuje, a Doyle jednak nie - powiedział Cieślak w Magazynie Żużlowym Radia Zielona Góra.

Jak tłumaczy, jeżeli zawodnik chce jeździć w danym klubie, to szczerze z nim rozmawia. Za wzór można postawić Jarosława Hampela, który lojalnie poinformował, że zmienia otoczenie. W przypadku Doyle'a tego niewątpliwie zabrakło.

Zdaniem Cieślaka, Falubaz zrobił dla Doyle'a bardzo dużo. - Myśmy go brali w momencie, kiedy nikt go nie chciał. Taka prawda. Miał kontuzję, słaby sezon w klubie z Torunia, który nawet nie pierdnął w jego stronę. Ja do niego wydzwaniałem i to u nas dopiero się rozwinął. A jeżeli teraz jeszcze chodzi nadąsany, bo człowiek miał do niego pretensje o półfinały z Unią Leszno, które zawalił totalnie, to niech sobie tam idzie - kończy trener Falubazu.

ZOBACZ WIDEO: Efektowne wypłynięcie na pełne morze podczas startu Volvo Ocean Race w Alicante (WIDEO)

Źródło artykułu: