Aktualny jeszcze mistrz Polski powinien być dla Betard Sparty wzorem. Gorzowianie dwukrotnie odrabiali straty w rewanżu, sięgając po tytuł. W 2016 roku przegrali pierwszy mecz finałowy w Toruniu równie wysoko jak teraz wrocławianie - 41:49. W rewanżu mozolnie odrabiali straty i ostatecznie wygrali 51:39. Pokazuje to, że drużyna Rafała Dobruckiego nie jest przed niedzielą na straconej pozycji.
Gorzowianie dużo łatwiejsze zadanie mieli jak pamiętamy w sezonie 2014. Wówczas przegrali pierwszy mecz finałowy w Lesznie zaledwie dwoma punktami i w rewanżu szybko zniwelowali tę stratę. Ostatecznie sięgnęli po tytuł, wygrywając ośmioma punktami drugie spotkanie.
Wynik 49:41 w pierwszym spotkaniu o złoto padł nie tylko w 2016 roku. Do podobnej sytuacji doszło też dokładnie dziesięć lat temu. Wówczas Unia Leszno zdobyła taką zaliczkę w starciu z Unibaksem Toruń. Pojawiały się wtedy głosy, że może okazać się to za mało. Tydzień później leszczynianie zamknęli jednak usta krytykom, idąc za ciosem i wygrywając potyczkę w Toruniu (46:44).
Historia ostatnich lat pokazuje zresztą, że można wywalczyć mistrzostwo, mając nawet mniejszą zaliczkę. Uczynili to w 2009 roku zielonogórzanie. Falubaz wygrał u siebie z Unibaksem 48:42, a w rewanżu nie roztrwonił tej przewagi, ponownie wygrywając (40:38).
ZOBACZ WIDEO Upadek Drabika i piękne zwycięstwo Smektały. Zobacz skrót 2. finału IMŚJ w Guestrow [ZDJĘCIA ELEVEN EXTRA]
Jak widzimy po ostatnich finałach, mistrzostwa nie zdobywa się w sytuacji, gdy w pierwszym meczu u siebie zdobędzie się zaledwie czterdzieści siedem "oczek". Przekonali się o tym w Lesznie (2011 rok) i Gorzowie (2012 rok). Sezon później (2013) trzypunktową przewagę przed rewanżem miał natomiast Unibax. W tym przypadku torunianie nie podjęli nawet walki w rewanżu, z którego - po pamiętnej ucieczce z Zielonej Góry - zrezygnowali.
Postronni kibice mogą się cieszyć, że przed rewanżem mamy emocje, a zdania odnośnie tego, kto zostanie mistrzem są podzielone. Doceniajmy tę sytuację, bo w przeszłości zdarzało się, że mistrza znaliśmy praktycznie już po pierwszym meczu. Mowa o sytuacji, gdy goście wygrali pierwszy spotkanie na wyjeździe. Było tak w latach 2008, 2010 i 2015.
Tak wyglądały finały Ekstraligi w ostatniej dekadzie:
* na zielono podkreśliliśmy sezony, gdy gospodarz obronił zaliczkę w rewanżu.
Rok | Pierwszy mecz | Drugi mecz | Mistrz |
---|---|---|---|
2016 | Toruń - Gorzów 49:41 | Gorzów - Toruń 51:39 | Stal Gorzów |
2015 | Wrocław - Leszno 41:49 | Leszno - Wrocław 45:45 | Unia Leszno |
2014 | Leszno - Gorzów 46:44 | Gorzów - Leszno 49:41 | Stal Gorzów |
2013 | Toruń - Zielona G. 46:43 | Zielona G. - Toruń 40:0 | Falubaz |
2012 | Gorzów - Tarnów 47:42 | Tarnów - Gorzów 51:39 | Unia Tarnów |
2011 | Leszno - Zielona G. 47:43 | Zielona G. - Leszno 52:38 | Falubaz |
2010 | Zielona G. - Leszno 39:51 | Leszno - Zielona G. 39:27 | Unia Leszno |
2009 | Zielona G. - Toruń 48:42 | Toruń - Zielona G. 38:40 | Falubaz |
2008 | Leszno - Toruń 41:49 | Toruń - Leszno 47:43 | Unibax Toruń |
2007 | Leszno - Toruń 49:41 | Toruń - Leszno 44:46 | Unia Leszno |