W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" 38-letni Gustafsson stwierdził, że nie wie, do kiedy zamierza ścigać się na żużlu: - Mówiąc serio nie mam ustalonego planu na przyszłość. Żużel to nie jest moja praca, ani hobby. Zarabiam na chleb dzięki niemu, ale to jest przede wszystkim mój styl życia.
Szwed wyjaśnił także, dlaczego podpisał w tym sezonie kontrakt w Łodzi: - Chciałem po prostu być przy swoim synu Simonie, który także związał się z umową z Orłem. Mój 19-latek ma talent i mam nadzieję, że przebije sukcesami swojego ojca.
Gustafsson uważa, że to nic złego, iż jego syn również postanowił zostać żużlowcem: - Już przywykłem do tego, że Simon jest żużlowcem. Zresztą, kiedy miał trzy latka już jeździł na motorku.
Na koniec rozmowy "Henka" dodał, że w ciągu ostatnich lat speedway stał się o wiele bardziej profesjonalny niż kiedyś: - Żużel stał się po prostu bardziej profesjonalny. Zawodnicy zwracają teraz baczną uwagę na wiele rzeczy, w tym na to co jedzą i piją. Rywalizacja na torze jest coraz bardziej wymagająca i wpływ na wyniki mają nawet najmniejsze detale.