Ogromny pech Bartosza Zmarzlika. "Odcięło mi prąd"

WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Wyścig Grand Prix
WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Wyścig Grand Prix

Bartosz Zmarzlik może mówić o ogromnym pechu. Reprezentant Polski zanotował defekt w wyścigu finałowym turnieju Grand Prix w Gorzowie. Pozbawiło to Zmarzlika szans na wygraną.

Sobotnie zawody SGP nie układały się po myśli Bartosza Zmarzlika. Reprezentant Polski męczył się na dystansie i zdobywanie punktów nie przychodziło mu łatwo. Rzutem na taśmę Zmarzlik zdołał jednak awansować do półfinału. W nim dojechał do mety na drugiej pozycji i zapewnił sobie jazdę w finale.

Dla 22-latka jazda w wyścigu finałowym zakończyła się już na pierwszym łuku. Zmarzlik dobrze ruszył spod taśmy z ostatniego pola, ale posłuszeństwa odmówiła jego maszyna. - Bartosz wyrwał sznurek, który wyłącza zapłon. On był na styku. Bartosz wchodząc w łuk mocno nagiął ramię, że zawleczka wypadła z zabezpieczenia. Trudno mówić, że to był wielki pech. Trzeba patrzeć, aby taka sytuacja więcej nie miała miejsca - stwierdził na antenie Canal+ Krzysztof Cegielski.

- Wielki pech. Kto mógłby się tego spodziewać. Pełny stadion, nie ma osoby, która nie trzymałaby kciuków za Bartosza w tym finale. I co pozbawia go szans na podium? Sznurek. Warty 1,50 zł - ocenił w studiu Szymon Woźniak.

Z podobnym zdarzeniem w trakcie swojej kariery nie spotkał się Jarosław Hampel. Zawodnik Ekantor.pl Falubazu Zielona Góra ocenił, że Zmarzlik miał szansę stanąć na podium Grand Prix Polski. - Nie mam pojęcia dlaczego tak się stało. To jest rzadka sytuacja, gdy ten sznurek wyrywa się z bezpiecznika. Pewnie dowiemy się z czasem czy to był błędny materiał, ale można być wkurzonym. Bartek mógł się rozpędzić z tego ostatniego pola, ale już się tego nie dowiemy - stwierdził dodał Hampel.

Sam Zmarzlik nie ukrywał po biegu finałowym, że defekt pozbawił go szans na miejsce na podium. - Trochę pech. Naprawdę poczułem się komfortowo w półfinale. W finale puściłem sprzęgło, poczułem mega uderzenie i za chwilę odcięło mi prąd. Nie wiem czemu tak się stało, pierwszy raz miałem do czynienia z taką sytuacją. Nie wiem dlaczego wypadł mi ten bezpiecznik. Kiedyś jednak musi być ten pierwszy raz - powiedział w rozmowie z Canal+.

ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga: rybnicki #SmakŻużla

Komentarze (37)
avatar
Andre Volger
27.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
powołać komisję śledczą... 
avatar
obiekt37
27.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No nie znajduje w sobie ni ksztyny żalu jak Dudek jedzie dobrze w Grand Prix.Ale może to przez to,że miałem udane dzieciństwo,mam firmę,nie moczę sie w nocy.Zwyczajnie jakoś to moje życie wyglą Czytaj całość
avatar
kornisztorunia
27.08.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jaki pech?? Szczęście to on miał ze dostał się do półfinałów. Zgrzewke piwa powinien dostarczyć do boksu Milika bo co ten gościu zrobił to Ja do tej pory się zastanawiam; ( 
avatar
mari
27.08.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Przepraszam, ale jaki defekt, skoro wszystko zadziałało poprawnie? 
jotefiks
27.08.2017
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
Jaki pech? Zwykła amatorka. I tak podwójnym fuksem wszedł do ósemki.