Kończy się kredyt zaufania. Orzeł Łódź będzie szukać zmiennika?

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Hans Andersen, Aleksandr Łoktajew, Scott Nicholls, Mateusz Szczepaniak
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Hans Andersen, Aleksandr Łoktajew, Scott Nicholls, Mateusz Szczepaniak

Orzeł Łódź pokonał na własnym torze 53:37 Stal Rzeszów. Jest to drugi zwycięski mecz ekipy Janusza Ślączki. Pomimo wygranej szkoleniowiec widzi elementy, które wymagają poprawy.

Janusz Ślączka (trener Orzeł Łódź): Zespół z Rzeszowa nam się postawił, prezentowali się bardzo dobrze. Zawiódł mnie Edward Mazur. Jedzie słabo pomimo tego, że ma dobry numer startowy, a na treningach jest bardzo szybki. Nie wiem czy nie poszukamy zmiennika, bo więcej nie może się powtarzać taki wynik z jego strony. Rohan Tungate w pierwszym biegu był już drugi i nie wiem dlaczego zamknął gaz. Powinien wjechać i zrobić jeszcze swojemu koledze miejsce, a pojechał dosyć niepewnie. Nie zachował się tak jak powinien. Później prezentował się lepiej, ale nie patrzył na swoich kolegów. To jest mecz drużynowy, a nie turniej indywidualny. Powinien o tym myśleć, jednak przeprosił i zrozumiał swój błąd. To jest jazda parowa, trzeba sobie pomagać. Jeżeli ma się lepsze pole startowe, to trzeba to wykorzystać i wesprzeć swojego kolegę.

Robert Miśkowiak (Orzeł Łódź): To było trudne spotkanie. Oczekiwałem dobrego wyniku od siebie samego. Miałem problemy ze sprzętem, potrzebowałem wyścigów, w których się odbuduję. Ten mecz pozwolił mi uwierzyć w siebie. Będę teraz prowadził prace przy silnikach. Nie było łatwo, bo każdy chce wygrywać.

Janusz Stachyra (trener Stal Rzeszów): Co mogę powiedzieć? Lekko nie było. Trochę napsuliśmy krwi gospodarzom, ale było nas za mało. Problemy miał Nicklas Porsing. Chris Harris dobrze zaczął, a potem wkradły mu się trzy zera. Patryk Wojdyło mógł coś zrobić więcej. Mogę powiedzieć, że udany debiut zaliczył Wiktor Lampart. Zdobył dla nas siedem oczek. Można powiedzieć, że formacje juniorskie były wyrównane, bo gospodarze wywalczyli prawie tyle samo punktów. Gratuluję gospodarzom zwycięstwa,a my postaramy się powalczyć w meczu u siebie.

Dawid Lampart (Stal Rzeszów): Przyjechałem trzy razy jako trzeci, mimo, że początkowo prowadziłem. Szkoda, że przegraliśmy mecz taką ilością punktów. Cieszy mnie postawa mojego brata. Wiktor wygrał dwa biegi. Myślę, że ten debiut, to fajny prezent urodzinowy. Ja się bardziej denerwowałam dzisiaj, niż gdy jeżdżę sam. Było to dla mnie kolejne nowe doświadczenie. Mam nadzieję, że teraz złapiemy rytm meczowy. Ostatni raz jechałem w lidze trzy tygodnie temu. Inni zawodnicy mają po dwa, trzy spotkania w przeciągu tygodnia.

ZOBACZ WIDEO Osiem goli w meczu AS Roma. Wojciech Szczęsny wpuścił trzy [ZDJĘCIA ELEVEN]

Źródło artykułu: