Sercem gry są mecze rozgrywane na żywo w czasie rzeczywistym podczas których gracz ma pełny wpływ na ich przebieg. Nic nie dostarcza takich emocji jak mecz przeciwko przyjaciołom i innym osobom, które zdecydowały się na bycie wirtualnymi menedżerami. W tej niezwykle interaktywnej grze, w której codziennie coś się dzieje, a społeczność jest bardzo zaangażowana, nie zabraknie takich wyzwań jak rozbudowa stadionu, podpisywanie umów ze sponsorem tytularnym, zatrudnianie specjalistów, dbanie o morale zawodników czy ruchy transferowe. Zaś nasze postępy są proporcjonalne do czasu poświęconego rozgrywce. Tylko od nas zależy, jak szybko wdrapiemy się na wymarzony szczyt.
Skąd pomysł na managera wielosekcyjnego?
Marcin Lewandowski: Świat rozrywki elektronicznej pełen jest interesujących historii jak ta z czasów, gdy zacząłem programować. Nie brakuje w niej zwrotów akcji, wbijania noży w plecy, wzajemnych pretensji, wymuszonej współpracy. Jej efekt zaskoczył wszystkich, jednak dopiero po latach mogliśmy ocenić jak wpłynęła ona na rynek gier menedżerskich. Mam tutaj na myśli jak Nintendo stworzyło Playstation. Jednak tę historię śmiało można zaadaptować do Sports Managera.
Sam pomysł zrodził się już w 2006 r., a więc ponad dekadę temu. Przeze te wszystkie lata powstało kilka prototypów, a ja nabywałem niezbędne doświadczenie i wiedzę programistyczną, z czasem pojawiły się też ciekawe rozwiązania technologiczne, a sama koncepcja dojrzała na tyle, aby móc ją w końcu zrealizować. Jako ciekawostkę mogę zdradzić, że biznes plan tej gry w 2012 r. zajął 2 miejsce w ogólnopolskim konkursie na e-biznes organizowanym przez Europejskie Centrum Doradztwa Finansowego. Także w tym samym roku projekt trafił pod opiekę jednego z najlepszych ówcześnie inkubatorów przedsiębiorczości InQbe, gdzie przez pół roku biznesplan był dopracowywany pod okiem specjalistów.
W 2015 r. wydaliśmy Speedway Managera i na jego zalążku zrodził się rok później Sports Manager, który jest naszym oczkiem w głowie. Lata doświadczenia zaowocowały wydaniem fajnej gry, która mocno uzależnia i wzbudza emocje nie mniejsze niż na arenach sportowych. Wysoką ocenę wystawia nam także konkurencja plagiatując nasze pomysły... (śmiech)
Grzegorz Musiedlak: Długo zastanawialiśmy się nad czymś innowacyjnym, nad czymś czego nie zrobił jeszcze nikt. I właśnie na taki pomysł wpadliśmy. Jesteśmy bardzo zdeterminowani, aby ukończyć ten projekt w takim wymiarze, jakim oczekują nasi gracze.
Sebastian Grysiak: Kiedy w 1885 r. Gottlieb Daimler i Wilhelm Maybach wymyślili pierwszy motór wtedy też nie zakładali, że w 1923 roku odbędą się pierwsze zawody na żużlu. Teraz też nikt jeszcze nie zrealizował takiej koncepcji jaką my tworzymy. Każdy ma swoje hobby - jedni lubią tylko piłkę a inni kochają wszystkie dyscypliny. To dlaczego nie mamy im tego umożliwić?
Marcin Lewandowski: Wprawdzie istnieje na świecie kilka gier w których znajdziemy różne sporty, ale nie są one w żaden sposób ze sobą powiązane funkcjonując jako samodzielne byty. Grając w piłkę nożną i koszykówkę oraz osiągając w nich sukcesy chciałbym, aby trafiały one na wspólne konto mojego klubu sportowego.
To pierwszy taki produkt na rynku gier managerskich. Proszę o przybliżenie charakterystyki gracza i jego obowiązków.
Sebastian Grysiak: Można by tu mówić godzinami o charakterystyce gracza oraz o jego obowiązkach, ale w skrócie to połączenie Zygmunta Solorza, jednego z wybitnych menadżerów biznesowych, z dobrym taktykiem jakim jest Marek Cieślak. Gracz po prostu musi mieć te wszystkie cechy.
Właśnie ruszył czwarty sezon czyli można już przyjąć odważną tezę, że gra utrzymała się na rynku?
Grzegorz Musiedlak: Do takiego stwierdzenia jest bardzo długa droga. Na rynku jest ogrom gier tego typu. Dlatego żeby stwierdzić czy utrzymaliśmy się na rynku potrzebny nam nieustający rozwój gry. Nie można stać w miejscu, gdyż konkurencja nie śpi.
Marcin Lewandowski: Na to pytanie będzie można odpowiedzieć za jakiś czas, po wdrożeniu zaplanowanych funkcjonalności i ekspansji na rynki zagraniczne.
Jak wyglądały początki pracy nad tym projektem?
Grzegorz Musiedlak: To były setki godzin rozmów, planowania, ustalania koncepcji, wiele spotkań, wyjazdów... Wymieniać można bardzo długo.
Sebastian Grysiak: Można powiedzieć, że nasza droga była podobna jak u J.K. Rowling - wzięliśmy kartkę długopis i zaczęliśmy tworzyć.
Czy nieudany Speedway Manager dodał przysłowiowego kopa do pracy nad obecnym Sports Manager?
Grzegorz Musiedlak: I to jakiego kopa. Speedway Manager nauczył nas pokory jak nikt i nic. Dał nam mocno po twarzy, jak i sporo do myślenia. Jesteśmy bardzo ambitnym teamem. Dlatego uczymy się na błędach i bardzo szybko wyciągamy wnioski.
Sebastian Grysiak: Nieudany? Przecież pierwsza wersja natchnęła innych do kopiowania naszych rozwiązań. Można powiedzieć, że czujemy się mecenasami sztuki innych projektów.
Marcin Lewandowski: Myślę, że powstała dość duża presja na wydanie tej gry, która nie sprzyjała pracy. Oczekiwania były ogromne, poparte mocną kampanią marketingową. Zwyczajnie spaliliśmy projekt. Najważniejsze, że nie poddaliśmy się, a na rynek wróciliśmy z dopracowanym produktem i jeszcze silniejsi! To był dla nas bardzo trudny czas, szczególnie gdy odszedł od nas świetny człowiek (zmarł jeden ze wspólników, Damian Gapiński - prezes Wielkopolskiego Związku Piłki Siatkowej, dziennikarz, publicysta, jeden z głównych twórców portalu SportoweFakty, przez wiele lat jego redaktor naczelny).
Gra obecnie przeszła wiele pozytywnych zmian. I co ważniejsze, dzięki sugestii samych graczy.
Grzegorz Musiedlak: Słuchamy graczy, w końcu robimy tę grę dla nich. Cały czas staramy się poprawiać grę, jak i udoskonalać ją pod kątem grywalności.
Ile potrzeba jeszcze czasu, aby efekt finalny spełnił wasze wymagania?
Grzegorz Musiedlak: Myślę, że taki czas nigdy nie nadejdzie. Zawsze jest coś do zrobienia i udoskonalenia. Jak już mówiłem, nie można nigdy stanąć w miejscu.
Marcin Lewandowski: Czasy się zmieniły, a wraz z nimi sposób dystrybucji oprogramowania. Nie goni nas wydawca z deadline, który ma już zaplanowane tłoczenie płyt CD z grą oraz późniejszą kampanię promocyjną. Dzisiaj narzędzia dystrybucji oprogramowania umożliwiają szybką aktualizację, a sieci społecznościowe skutecznie poinformują zainteresowanych o nowym tytule czy aktualizacjach. Tak że nic tylko nieustannie rozwijać i udoskonalać produkt...
Jak oceniacie poziom trudności w Sports Managerze?
Grzegorz Musiedlak: Gra może na pierwszy rzut oka wydaje się trudna, ale to nie prawda. Staraliśmy się od samego początku zrobić grę łatwą i miłą w obsłudze.
Czy da się odwzorować realny sport do wirtualnego świata?
Grzegorz Musiedlak: To dwie różne sprawy. Realny sport to zaangażowanie grup społecznych miast, regionów czy państw, a wirtualny jak nasz to raczej jednostkowe podejście. Ale jak już szukamy porównań to wydaje mi się, że emocje towarzyszące rozgrywkom są równie bardzo interesujące.
E-sport to przyszłość? Waszym zdaniem ma szanse zdominować sportowe areny?
Sebastian Grysiak: W e-sporcie każdy może spróbować swoich sił, a w realu już nie. Nie każdy może zarządzać klubem żużlowym czy być odpowiedzialnym za szkolenie. Za to u nas może sprawdzić swoje siły. Co najważniejsze, jak zbankrutujesz to nic się nie stanie...
Wracając do gry, oprócz samych pozytywów są pewnie i jakieś kłopoty? Z jakimi problemami walczycie na co dzień?
Grzegorz Musiedlak: Utrzymanie stabilności gry, supportu, który utrzymuje kontakt z graczami, jak i na bieżąco stara się rozwiązywać ich problemy związane z grą. Na szczęście omijają nas problemy techniczne, a to połowa sukcesu.
"Nie można kupić wygranej" to hasło na głównej stronie. Jak to pogodzić z kontami premium, przecież gra musi też jakoś zarabiać?
Marcin Lewandowski: Założyliśmy, że opcje dostępne w premium jedynie wspomagają grę oraz urozmaicają ją, ale bez wpływu sportowego czy finansowego dla prowadzonego przez gracza klubu. Zaś kredyty jedynie przyspieszają pewne procesy. Bez wspierania się kredytami można osiągnąć te same efekty tylko w nieco dłuższym czasie. Wdrożyliśmy typowy model freemium, lecz z mocnym wykluczeniem pay-to-win.
Grzegorz Musiedlak: Konta premium ułatwiają tylko rywalizację, ale nie powodują przewagi nad graczami, którzy tego premium nie posiadają. Bardziej chodzi tutaj o zaoszczędzenie czasu.
Czy trudno o współprace z biznesowymi partnerami reprezentując tak oryginalny projekt?
Sebastian Grysiak: Nie jest łatwo, to nie lata 90, gdzie każde przedsiębiorstwo płaciło. Teraz każdy liczy pieniążki. Oczywiście mamy partnerów, ale jak zawsze mogło być ich więcej.
Marcin Lewandowski: Staramy się korzystać ze wszystkich możliwych kanałów: od portali społecznościowych, poprzez klasyczne wydawnictwa, aż po targi gier czy zawody sportowe. Pokazujemy się, czasami robimy coś odważnego, na pograniczu dobrego smaku, albo wchodzimy w ostre kampanie marketingowe, aby tylko było o nas głośno. Dzięki temu jesteśmy partnerem Reprezentacji Polski na żużlu czy Polskiego Związku Motorowego. Wysyłamy setki informacji prasowych, korzystamy z postów sponsorowanych na Facebooku i Twitterze, docieramy sami do potencjalnych partnerów biznesowych. Jest to czasochłonna i ciężka praca. I jak zauważył już Sebastian, tych partnerów mogłoby być znacznie więcej. Niemniej cieszymy się z tego w którym jesteśmy obecnie miejscu, a naszym największym sukcesem jest nawiązanie współpracy z Wirtualną Polską.
Ile osób pracuje nad grą? Jak wygląda praca waszego teamu?
Grzegorz Musiedlak: Główny team składa się z 11 osób. Są też osoby mniej zaangażowane, które udzielają pomocy w inny sposób. Praca naszego teamu polega na omawianiu najmniejszych szczegółów dotyczących gry i wszelkich zmian, które mają być wprowadzone w bliższej czy dalszej przyszłości. Trzeba naprawdę mocno się nagłówkować, aby tym ulepszeniem nie zaszkodzić. Ale jest też czas na relaks i kupę śmiechu.
Marcin Lewandowski: Warto zaznaczyć, że to nie tylko prace koncepcyjne, ale także i może przede wszystkim prace programistyczne, graficzne, marketingowe czy pijarowskie. Najważniejsze, że każdy z nas zna swoje miejsce w szeregu i wykonuje swoją pracę sumiennie oraz, co warte podkreślenia, z pasją. A poza godzinami jesteśmy przyjaciółmi, którzy spotykają się nie tylko przy okazji wydarzeń sportowych.
Sports Manager to spełnienie waszych marzeń?
Grzegorz Musiedlak: Czy spełnienie marzeń? Ja bym tego nie określał jako marzenie, a bardziej jako spełnienie jednego z celu w dążeniu do doskonałości.
Sebastian Grysiak: Jednych z wielu...
Marcin Lewandowski: Ja natomiast całą karierę zawodową podporządkowałem temu projektowi...
Co nas czeka w najbliższej przyszłości w grze?
Grzegorz Musiedlak: Za dużo by tu opowiadać, bo praktycznie nie ma tygodnia, aby coś nowego mniej lub bardziej widocznego nie wchodziło do gry. Na pewno dojdą kolejne sekcje sportowe, następnie ich rozwój, jak i wiele, wiele innych nowości. Ale o tym może nie będę mówił - niech to pozostanie pewnego rodzaju niespodzianką.
Sebastian Grysiak: Tak jak wspomniałem na początku, za dużo o samych nowościach nie możemy mówić, gdyż szybko jesteśmy kopiowani, ale na pewno nie długo czeka nasz rewolucja.
Marcin Lewandowski: Głównym celem jest rozwój systemów meczowych wszystkich sportów dostępnych w grze oraz ekspansja na rynki zagraniczne.
---
Marcin Lewandowski (prezes zarządu, główny programista i marketingowiec):
Programista z 12-letnim doświadczeniem nabytym podczas pracy w Wirtualnej Polsce, Nokaut.pl czy Gastronauci.pl. Były adept żużla oraz współpracownik Tygodnika Żużlowego. Twórca pierwszego polskiego portalu żużlowego z 2000 r., który istnieje po dziś dzień, oraz kilku gier z gatunku menedżerów sportowych.
Sebastian Grysiak (wiceprezes zarządu):
Przedsiębiorca, właściciel Aarjes Sports, współwłaściciel Rondo Finanse Sp. z o.o. oraz członek zarządu G&B Financial Services Limited posiadającej biura w Wielkiej Brytanii. Menadżer piłkarski zarejestrowany przy PZPN. Po godzinach kibic czarnego sportu i piłki nożnej oraz pasjonat gier strategicznych i menadżerskich.
Grzegorz Musiedlak:
Zawodowy żołnierz od 14 lat. Wielki pasjonat sportu żużlowego, były adept żużlowy, wieloletni kierownik parku maszyn drużyny żużlowej i osoba funkcyjna w klubie. Posiada duże zamiłowanie do gier managerskich.
W imieniu twórców zapraszamy do rozgrywki pod adresem sportsmanager.wp.pl. Gra jest darmowa i nie wymaga instalowania czegokolwiek.
ZOBACZ WIDEO Dlaczego Sparta nie namówiła Sławomira Kryjoma? Menedżer podaje powód