Trzech obcokrajowców odpadło po drodze, ale GKM i tak wolał Pieszczka

WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Andrzej Lebiediew
WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Andrzej Lebiediew

MRGARDEN GKM Grudziądz prowadził w ostatnim okresie transferowym wiele rozmów w celu wzmocnienia formacji seniorskiej. Na liście życzeń znajdowały się ciekawe nazwiska.

MRGARDEN GKM Grudziądz Pieszczka chciał już dawno. Tak było przed transferem zawodnika do Ekantor.pl Falubazu Zielona Góra. Wtedy się nie udało, choć klub był naprawdę zdeterminowany. Jak się okazuje, i tym razem młody zawodnik wcale nie musiał trafić do GKM-u. Pierwsze pomysły działaczy na wzmocnienie drużyny były inne. - To oczywiste, że były inne rozmowy. Można powiedzieć, że po drodze "odpadło" trzech zawodników - mówi w rozmowie z portalem WP SportoweFakty Arkadiusz Tuszkowski.

Pierwszym pomysłem grudziądzan był Andrzej Lebiediew. Ten zawodnik ostatecznie wylądował Betard Sparcie Wrocław, ale w pewnym momencie GKM miał go na wyciągnięcie ręki. Obie strony uzgodniły wstępne warunki i dały sobie tydzień czasu na zastanowienie. Później najskuteczniejszy żużlowiec Nice Polskiej Ligi Żużlowej poinformował, że wybiera inną opcję.

GKM próbował również rozmawiać z Fredrikiem Lindgrenem, ale Szwed miał poprosić działaczy o gwarancje startowe. Na to klub nie zamierzał się godzić. Ostatnim pomysłem był Peter Kildemand. Rozmowy się toczyły, ale po dwóch, trzech tygodniach Duńczyk postanowił odmówić i wybrać ofertę leszczyńskiej Unii.

To wcale nie oznacza, że Pieszczek był dla grudziądzan opcją awaryjną. GKM był z nim w kontakcie cały czas. Działacze trzymali rękę na pulsie i kiedy okazało się, że transfer jest realny, postanowili przyspieszyć negocjacje. Inne kandydatury straciły dla nich wtedy na znaczeniu.

- Krystian powiedział nam jedną rzecz, która z miejsca sprawiła, że jego notowania wzrosły. Był gotowy podpisać kontrakt na dłużej niż rok. To sprawiło, że bardzo szybko stał się dla klubu bardziej atrakcyjnym rozwiązaniem. Można powiedzieć, że wtedy był już o krok przed innymi kandydatami - przekonuje Arkadiusz Tuszkowski. - Nie tylko to przemawiało jednak za Krystianem. Pozyskaliśmy młodego Polaka, który może zostać z nami na dłużej. To duży komfort. Proszę zauważyć, jaka jest sytuacja na rynku z polskimi seniorami. W najbliższych latach to się raczej nie zmieni, a my jesteśmy po tym transferze dobrze zabezpieczeni. Całą sytuację analizowaliśmy szerzej. Pieszczek to perspektywa. Za jakiś czas korzyść z tego ruchu może być jeszcze większa - podsumowuje prezes grudziądzan.

Kup bilet na PZM Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland. KLIKNIJ i przejdź na stronę sprzedażową! ->

ZOBACZ WIDEO: Ojciec Macieja Kota: decyzja Łukasza Kruczka zabolała syna

Źródło artykułu: