Pojawiły się stawki ubezpieczeń na sezon 2017. Ktoś zapomniał o Drabiku?

Newspix / Łukasz Trzeszczkowski / Maksym Drabik (kask biały), Greg Hancock (kask czerwony)
Newspix / Łukasz Trzeszczkowski / Maksym Drabik (kask biały), Greg Hancock (kask czerwony)

PZM wydał komunikat w sprawie ubezpieczeń na sezon 2017. Żeby dostać licencję trzeba mieć ubezpieczenie, więc sprawa jest bardzo ważna. W klubach można usłyszeć narzekania, że niektóre świadczenia wynikające ze składek są za niskie.

W tym artykule dowiesz się o:

Największy problem mogą stanowić wysokości świadczeń przy ubezpieczeniach dotyczących udziału w zawodach międzynarodowych. Tu chodzi między innymi o ligi zagraniczne. Mamy tutaj roczną składkę w wysokości 76 euro, która daje nam w zamian pokrycie kosztów leczenia do 14 tysięcy euro i kosztów transportu do 5 tysięcy euro. Niby dużo, ale w skomplikowanych przypadkach o wiele za mało.

Nie trzeba szukać daleko, bo przecież w tym sezonie mieliśmy fatalny przypadek Maksyma Drabika, który w meczu ligi szwedzkiej złamał nogę w trzech miejscach i wylądował w tamtejszej klinice. Nieoficjalnie wiadomo, że transport żużlowca do Polski, który był organizowany i finansowany przez Betard Spartę Wrocław wyniósł 12 tysięcy euro. Samo leczenie też było drogie i znacząco przekroczyło kwotę 14 tysięcy euro.

Oczywiście są zawodnicy, których stać na dopłacenie różnicy. Są też kluby, które interesują się mocno losem swoich żużlowców i w razie czego spieszą z pomocą. Nie tak to jednak powinno wyglądać. Należałoby stworzyć jednak możliwość płacenia wyższej składki, która przełożyłaby się na większe świadczenie. FIM od roku pracuje nad takim rozwiązaniem, ale efektu nie ma. Wiemy też jednak, że nasz związek szuka możliwości wyjścia z tej sytuacji na własną rękę. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

Żadnych wątpliwości nie budzą natomiast ubezpieczenia powiązane z licencjami krajowymi. Tutaj mamy trzy stawki - od 950 do 1600 złotych i sumy ubezpieczenia od 50 do 150 tysięcy złotych. Ktoś mógłby powiedzieć, dlaczego w sporcie tak urazowym, jak żużel nie ma więcej. Jednak fakty są takie, że 90 procent żużlowców bierze ubezpieczenie za najniższą stawkę. Co bardziej przezorni dokupują natomiast indywidualne polisy na własną rękę.

[b]Kup bilet na PZM Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland. KLIKNIJ i przejdź na stronę sprzedażową! ->

[/b]

ZOBACZ WIDEO Od dziecka marzył o tym, żeby zostać kapitanem

Komentarze (7)
avatar
sympatyk żu-żla
22.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Sport żużlowy zawsze jest wpisane ryzyko urazu na torze.Ubezpieczenie zawodnika zawsze jak by nie było w zależności od wysokości składki działa w leczeniu urazu,Ubezpieczyciel też chce na tym z Czytaj całość
avatar
davo
22.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Poza tym Polscy zawodnicy są przecież firmami więc opłacają składkę ZUS,wypadek jest w pracy więc...chyba podstawowe leczenie i transport im się należy w ramach składki ZUS.Ubezpieczenie ZUS dz Czytaj całość
avatar
davo
22.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Biedni zawodnicy...opłacają składkę w wysokości 76 euro i jeszcze narzekają....nie może sobie jeden sz drugim opłacić skłądki w wysokości 1000 euro??To raptem stawka za punkt (w wielu przypadka Czytaj całość
avatar
D-W-R
22.12.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
avatar
Zainfekowany_ED
22.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W tym całym zgiełku chyba wszyscy zapomnieli po co są firmy ubezpieczeniowe :) One nie są po to aby nam było bezpiecznie tylko po to aby na nas zarobić. W tak kontuzjogennym sporcie jak żużel b Czytaj całość