Miniony sezon nie był zbyt owocny dla niespełna 18-letniego żużlowca. W kwietniu zdobył licencję, ale nie wystartował w żadnym meczu ligowym. Junior ma nadzieję, że pod okiem nowego szkoleniowca będzie miał więcej okazji do startów. Dotychczas przyszło mu wystąpić w cyklu imprez o Nice Cup, MDMP, czy w turnieju młodzieżowym w Świętochłowicach. - Chcę powalczyć o trochę więcej, niż w poprzednim sezonie i poszukać więcej jazdy. Jeśli dostanę zgodę klubu, to można pomyśleć o wypożyczeniu do niższej ligi - powiedział Schmidt.
Z rybnickim klubem pożegnał się trener Jan Grabowski. Jego miejsce zajął Piotr Żyto, który od lutego będzie miał bezpośredni kontakt z zawodnikami. Póki co, młodzieżowcy trenują sześć razy w tygodniu pod okiem Adama Pawliczka. Michał Schmidt dobrze wspomina współpracę z byłym trenerem, a zmiana na tym stanowisku jest dla niego dość istotna.
- Moja współpraca z trenerem Grabowskim była na dobrym poziomie. Wiadomo, czasem były jakieś małe spięcia, ale zazwyczaj dobrze się dogadywaliśmy. Nowy trener to spora zmiana, ale też okazja do zaprezentowania się z jak najlepszej strony. Każdy ma u niego czystą kartę, na której możemy zbierać plusy i minusy. Trener Żyto ma jeszcze swoje obowiązki w Opolu. Jeśli dostałbym szansę na starty tam - chętnie bym z niej skorzystał - tłumaczy młodzieżowiec.
Michał Schmidt jest najmniej doświadczonym młodzieżowcem w rybnickiej ekipie. Oprócz Kacpra Woryny, do walki o miejsce w ligowym zestawieniu przystąpią Kamil Wieczorek i Robert Chmiel. Dla każdego z nich występ w najwyższej klasie rozgrywkowej będzie niemałym wydarzeniem. Pokornie podchodzi do tego tematu Michał Schmidt. Zadowoli go każdy występ, choć same starty młodzieżowe pozostawią niedosyt.
- W głębi serca bardzo chciałbym zadebiutować w PGE Ekstralidze. Zresztą tak naprawdę nikt nie wie w jakiej wszyscy będziemy formie na początku sezonu. Spokojnie będę walczył o możliwość każdego startu w jakiejkolwiek lidze. Cóż, jeśli nie będzie mi dane startować w zmaganiach ligowych, będą musiały mi wystarczyć zawody młodzieżowe. Będzie niedosyt, ale na pewne rzeczy nie mamy wpływu - powiedział.
Od zakończenia minionego sezonu Michał Schmidt prywatnie współpracuje z psychologiem sportowym. Zawodnik jest zadowolony z postępów ich wspólnej pracy - Efekty są i to znaczne, ale jeszcze wiele przede mną. Poza tym byłoby mi bardzo ciężko bez innych osób, które ciągle mi pomagają, a w szczególności bez rodziny i sponsorów. Bardzo im dziękuję - zakończył.