Tegoroczne play-offy były niezwykle udane dla Nickiego Pedersena. W każdym meczu był jednym z liderów Fogo Unii Leszno. Duża zaliczka przed meczem na "Smoku" to też jego zasługa. - Emocje były ogromne, bo wygraliśmy ośmioma punktami w Częstochowie i byliśmy już blisko złotego medalu. Potrzebowaliśmy jednak jeszcze 15 biegów w Lesznie. Zdobyliśmy to złoto i to wielki sukces dla klubu, ale też dla tych niesamowitych kibiców - powiedział.
Mecz finałowy to także popis umiejętności duńskiego żużlowca. Dzięki jego przemyślanej akcji w biegu dziewiątym, razem z Tobiaszem Musielakiem dowieźli podwójne zwycięstwo, które było później kluczowe w kwestii końcowych rozstrzygnięć. Warto jednak także zauważyć, że to Pedersen - wygrywając czternasty wyścig - dał pewność Bykom złota.
Nic dziwnego więc, że jego radość po meczu była ogromna. - Mieliśmy w tym roku naprawdę świetną drużynę. Były słabsze momenty, ale ciągle ciężko pracowaliśmy i nasz wynik był później jeszcze lepszy. Teraz jest mi ciężko opisać to uczucie, gdy jest się zawodnikiem najlepszej drużyny w Polsce - przyznał uradowany.