Największym wygranym ostatnich tygodni w PGE Ekstralidze jest bez wątpienia tarnowska Unia. Wygrali niespodziewanie w Zielonej Górze i w rywalizacji ze SPAR Falubazem zgarnęli komplet punktów. Tym samym kolejny raz potwierdzili, że świetnie czują się przy W69. Po tym sukcesie zespół nabrał wiatru w żagle i pewności siebie. To procentuje, jadą naprawdę dobrze i są blisko awansu do play-off. Zielonogórzanom w rewanżu zabrakło armat, a dokładniej punktów Walaska i Jonssona.
[ad=rectangle]
Tarnowianie mocno przewrócili sytuację w lidze. Punkty, które zdobyli, na pewno podziałają mobilizująco na inne zespoły. Położenie niektórych klubów stało się teraz zdecydowanie bardziej skomplikowane. Wszystko się mocno wyrównało. Jedni są pod ścianą, a inni muszą bardzo uważać, żeby za chwilę nie być w opałach. Dla rozgrywek ta sytuacja jest bardzo dobra, bo jeszcze wiele może się wydarzyć.
Zdecydowanie najtrudniejsza jest sytuacja SPAR Falubazu, który musi wygrać na wyjeździe. O to nie będzie łatwo, ale i takiego scenariusza nie należy wykluczać, co najlepiej pokazuje przykład tarnowski. Warto jednak podkreślić, że już tak spokojnie nie jest w Toruniu. W spotkaniu z Fogo Unią Leszno ekipa Jacka Gajewskiego będzie po raz pierwszy pod naprawdę dużą presją. Gdyby przegrali, ich położenie także będzie trudne. Torunianie jadą o naprawdę dużą pulę, ale goście mają swoje atuty. To zwiastuje nam naprawdę ogromne emocje w niedzielę.
Wielkie znaczenie będą mieć także derby. Uważam, że Falubazowi będzie bardzo ciężko zatrzymać gorzowian. Nie będzie Piotra Protasiewicza. Wraca Patryk Dudek, ale trudno powiedzieć, w jakiej będzie formie. Inna sprawa, że od razu zostanie rzucony na głęboką wodę. Pojedzie w meczu, który ma swój koloryt i emocje. To bardzo ciężki sprawdzian. W związku z tym wszystko przemawia za Stalą Gorzów.
Postawa Falubazu w tegorocznych rozgrywkach to prawdziwa huśtawka. Najpierw radzą sobie z wielkimi problemami. Walczą jak równy z równym na Motoarenie, gdzie zdobywają bonus w niesamowitych okolicznościach. Później doszedł Darcy Ward, zdobyli z nim punkty na Betard Sparcie, zapunktowali też w Rzeszowie. Wydawało się, że wszystko jest na najlepszej drodze, a tu nagle... porażka na własnym torze. Nie wiem, co się stało z tym zespołem, ale mają bardzo trudny rok. Tam ciągle coś się dzieje. Jeśli nie kontuzje, to inne wydarzenia, które wiążą się z sytuacją kadrową. Wszyscy przecież wiemy, co się stało z Aleksandrem Łoktajewem. To wszystko komplikuje plany. Zarząd klubu robi wszystko, aby sobie z tym poradzić. Determinacja jest widoczna. Zielona Góra bardzo chce play-offów. Tak było przed startem ligi. Byli uważani za jednego z głównych faworytów, ale wydarzenia losowe sprawiły, że może się nie udać.
W Zielonej Górze sukcesu nie było już w zeszłym roku. Jeśli tym razem będzie podobnie, to może być ciężko. Kibice Falubazu są jednak przyzwyczajeni do tego, że drużyna walczy o medale. Ostatnio mają naprawdę trudny okres. Tam jest jednak tylu wiernych fanów, że z pewnością będą z klubem także w obliczu kolejnego rozczarowania.
Falubaz miał wiele sukcesów, ale nic nie trwa wiecznie. Wkroczyli w trudniejszy okres i jego przetrzymanie bez większego uszczerbku dla przyszłości klubu to też wielka sztuka i spory sprawdzian. Ale poczekajmy i nie zakładajmy na razie czarnego scenariusza. Ten sezon już pokazał, że wszystko może zmienić się bardzo szybko.
Marian Maślanka
Prawda jest taa, ze przez ostatnie dwa lata jechaliscie tylko na kombinacjach z torem a w tym ruku wiecej szczescia jak rozumu- dzwon pr Czytaj całość