Wracają przelotowe tłumiki. Wyścig tunerów ruszy od nowa?
Pod koniec 2014 roku wraz z redaktorem Jarosławem Galewskim z portalu SportoweFakty.pl sporo dyskutowaliśmy o kwestii tłumików, bo zaczęły do nas docierać wieści, że powrót do przelotowych urządzeń jest praktycznie przesądzony. Teraz to wszystko się potwierdza. Z moich najnowszych informacji wynika, że jest to niemal pewne. Homologację na tłumik przelotowy miał już otrzymać DEP. W najbliższym czasie powinno rozstrzygnąć się kto jeszcze będzie mógł produkować starszy model tego urządzenia. Żużlowcy wreszcie powinni mieć możliwość skorzystania z części, na którą czekają już naprawdę długo. To także bardzo dobra wiadomość u progu tego roku dla kibiców czarnego sportu.
[ad=rectangle]
DEP powinien mieć jednak konkurencję. Ona jest zawsze mile widziana i tłumik jednego producenta nie załatwia tematu. Dobrze by było, gdyby ktoś jeszcze znalazł się w gronie producentów z homologacją na tłumik przelotowy. My ciągle liczymy na polskie rozwiązanie, które po pierwszych testach było dobre, a później coś się zacięło i pojawiły się wątpliwości. W sprawie Poldemu informacje są różne i trudno powiedzieć, jaka jest do końca prawda.
Ciężko powiedzieć, jak przelotowe tłumiki zmienią układ sił w światowej czołówce. Wielu zawodników bardzo dobrze przystosowało się do aktualnych rozwiązań. Jednym z nich jest Greg Hancock, który świetnie potrafi operować manetką gazu. Po nim skutków ubocznych nie było widać.
Żużlowcy powinni powitać jednak tłumiki przelotowe z pewną ulgą. Coraz więcej słychać o zmęczeniu startami. Niektórzy powtarzają, że dwie, trzy ligi i do tego jazda w Grand Prix to zbyt dużo. Obecne tłumiki wymagają większej koncentracji. Trzeba być skupionym i mocno myśleć, jak w niektórych sytuacjach zareaguje motocykl. To męczy. Emil Sajfutdinow powiedział nawet, że dla niego występy w Grand Prix byłyby zbyt dużym obciążeniem. A to przecież młody człowiek, który - podobnie jak wielu innych zawodników - nie powinien aż tak bardzo tego odczuwać.
Zawodnicy powinni odzyskać entuzjazm. Jednym z nich będzie Tomasz Gollob. On ciągle powtarza, że to aktualne rozwiązania tłumikowe to jego duży problem i ja mu w to wierzę. To jest doświadczony żużlowiec, który na pewno wie co mówi. Teraz może otrzymać wielką szansę i wrócić do wysokiej formy.
Jego ta informacja ucieszy bardzo w kontekście tego, co nas czeka na Stadionie Narodowym. Tomek już nic nie musi, ciągnął przez lata polski żużel, ale wszyscy po cichu liczymy, że to będzie jego rok. To jest w interesie całej dyscypliny. Szczerze mu tego życzę. Pamiętam, jak zaczynał. Podziw budziła zwłaszcza determinacja ze strony całego klanu Gollobów. Oni przebijali się przez różne zastane układy i mieli bardzo ciężko. Doszli na sam szczyt. Tomek został mistrzem świata, wiele razy ratował reprezentację i zdobył całe mnóstwo medali na krajowym podwórku.
Teraz czeka go epokowe wyzwanie, bo Grand Prix na Stadionie Narodowym to wydarzenie o takim charakterze. To idealna sytuacja dla Golloba. Dzieje się coś historycznego, a on w takich momentach potrafi pokazać swoją wartość. Robił to wiele razy dla reprezentacji. Takich chwil było bardzo wiele i po tym poznaje się wielkość sportowca.
Przelotowe tłumiki na pewno mogą sporo zmienić. Dużo do powiedzenia będą mieć tunerzy. Oni będą musieli odpowiednio dopasować silniki. Rywalizacja na rynku tunerów może zresztą rozpocząć się na nowo. Zmiany są możliwe i pod tym względem czeka nas ciekawa walka.
Marian Maślanka