PGE Marma z Walaskiem w Ekstralidze?! "Kluczowe będą najbliższe godziny"

Wciąż jest nadzieja, iż PGE Marma Rzeszów wystartuje w Ekstralidze. - Kluczowe będą najbliższe godziny - mówi Andrzej Łabudzki, który we wtorek rano spotka się z prezydentem Rzeszowa.

PGE Marma Rzeszów jest skłonna do jazdy w Nice PLŻ. W budżecie klubu wciąż brakuje blisko połowy środków na starty w ENEA Ekstralidze. - Uważam, że wciąż jest szansa na to, byśmy wystartowali w Ekstralidze. Aczkolwiek na chwilę obecną stać nas wyłącznie na starty w I lidze. Kluczowe będą najbliższe godziny, po których może się coś zmienić. Szanse, co do naszego uczestnictwa w Ekstralidze oceniam pół na pół - mówi Andrzej Łabudzki.
[ad=rectangle]
Prezes rzeszowskiego klubu już niebawem spotka się z włodarzami miasta. Przez ostatnią dekadę ciężar odpowiedzialności finansowej za klub spoczywał na barkach Marty Półtorak. Teraz szalenie istotne będzie wsparcie ze strony miasta. - Brakuje nam ok. 4 milionów złotych. We wtorek rano spotkam się z prezydentem Ferencem. Staramy się również o spotkanie z marszałkiem województwa. Jeżeli miasto wspomoże nas kwotą 600 tysięcy złotych, to będzie dobrze - zaznacza Łabudzki.

Wciąż niewyjaśniona pozostaje sytuacja kadrowa PGE Marmy. Ważne kontrakty z klubem mają jedynie Łukasz Sówka oraz Grzegorz Bassara. - Z niektórymi zawodnikami byliśmy już po słowie. Oni bardzo chcieli u nas jeździć. Nie brali jednak pod uwagę tego, że odejdzie od nas główny sponsor. Myślę, że na rynku są jeszcze zawodnicy, którzy poradziliby sobie w Ekstralidze - twierdzi prezes PGE Marmy.

- Na rynku są jeszcze zawodnicy, którzy poradziliby sobie w Ekstralidze - uważa Łabudzki
- Na rynku są jeszcze zawodnicy, którzy poradziliby sobie w Ekstralidze - uważa Łabudzki

Ciekawie przedstawia się sytuacja z Grzegorzem Walaskiem. Zawodnik, który w minionym sezonie ścigał się w barwach klubu z Częstochowy był bliski podpisania kontraktu ze Stalą Gorzów. Negocjacje zostały jednak zerwane. Niewykluczone, że Walasek po roku przerwy powróci do drużyny z... Rzeszowa! - Pan Walasek jest w kontakcie z panem Ślączką. Prosimy go o parę dni cierpliwości. Nikt nie rozmawia natomiast z Tomaszem Gollobem - zakończył Łabudzki.

Z naszych informacji wynika, iż niezależnie w której lidze wystartują Żurawie, to w stolicy Podkarpacia w dalszym ciągu będzie można oglądać poczynania Kenniego Larsena i Scotta Nichollsa.

Źródło artykułu: