Zawodnik, który ścigał się z plastronem Byka przez sześć sezonów, zjawił się w Lesznie z okazji ligowego meczu Betard Sparty Wrocław. Gdy Chorwat wyjechał na tor po rozegraniu ostatniego wyścigu, kibice na trybunach wstali ze swoich miejsc i bili mu brawo.
[ad=rectangle]
- Myślę, że mecze w Lesznie już zawsze będą dla mnie wyjątkowe. Spędziłem tu parę pięknych sezonów i to w tym mieście zaczęła się moja wielka przygoda z polskim żużlem. Wyjątkowi są zwłaszcza tutejsi fani. To, jak zostałem przez nich przyjęty naprawdę mnie wzruszyło - przyznał Jurica Pavlic.
Zawodnik Betard Sparty zdobył na leszczyńskim torze sześć punktów i bonus. Jego drużyna przegrała natomiast 42:48. - Szkoda, że nie udało się powalczyć o lepszy wynik, tym bardziej, że przez długi czas utrzymywaliśmy kontakt z leszczynianami. Nie narzekam jednak na to, że to Unia będzie walczyć w tym roku o medale - dodał Chorwat.
Wrocławianie nie mają już szans na pierwszą czwórkę tabeli. Zrobią za to wszystko, by odeprzeć atak siódmego w tabeli KantorOnline Viperprint Włókniarza. - Postaramy się zdobyć tyle punktów, ile to będzie możliwe. W następnej kolejce do Wrocławia przyjedzie Unibax i na pewno mu nie odpuścimy - podsumował Pavlic.
W Lesznie kochają Juricę Pavlica. "Kibice byli wspaniali"
Choć Jurica Pavlic nie startuje już w barwach Unii, w Lesznie jest nadal lubiany i szanowany. Chorwat był poruszony zachowaniem fanów, którzy zgotowali mu głośną owację po zakończeniu spotkania.
:D