Rzeszowianie w końcu odczarują Daugavpils? "Przed nami ciężka przeprawa"

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W niedzielę, przed PGE Marmą Rzeszów ciężkie zadanie. Żurawie wybiorą się na mecz ligowy z Lokomotivem Daugavpils. - Lokomotiv u siebie jest spasowany dość mocno - twierdzi Łukasz Sówka.

22 sierpnia 2010 roku - wtedy po raz ostatni PGE Marma Rzeszów miała okazję pojechać mecz ligowy w Daugavpils, z miejscowym Lokomotivem. Spotkanie zakończyło się remisem, głównie dzięki świetnej postawie, nieżyjącego już niestety Lee Richardsona (13 "oczek"). - Gdyby przed meczem ktoś mi powiedział, że wywieziemy stąd remis, to wziąłbym to w ciemno - mówił ówczesny trener Żurawi, Dariusz Śledź. Słowa te nie mogą dziwić, bo oprócz wspomnianego pojedynku, ekipie ze stolicy Podkarpacia nigdy nie udało się zrobić na Łotwie więcej, niż 34 punktów.

[ad=rectangle]

Tamtejsze emocje były tym większe, że goście walczyli o awans do Ekstraligi. Teraz jest podobnie, z tym że na przeciwnym biegunie tabeli Nice Polskiej Ligi Żużlowej są podopieczni Nikołaja Kokina. W pierwszym spotkaniu, rzeszowianie zmiażdżyli rywali, wygrywając 69:21.

Po raz pierwszy, okazję do startów nad Dźwiną będzie miał młodzieżowiec rzeszowian. - Przed nami ciężka przeprawa na Łotwie. Ja tam jeszcze nie miałem okazji startować. Mam nadzieję, że z tej dalekiej podróży będziemy wracać z uśmiechami na twarzach. Chcielibyśmy wygrać. Zadecydują szczegóły. Lokomotiv u siebie jest spasowany dość mocno. Oby nasza ekipa była spasowana jeszcze lepiej - mówi Łukasz Sówka.

Czy rzeszowianie zdołają po raz pierwszy w historii wygrać na Łotwie?
Czy rzeszowianie zdołają po raz pierwszy w historii wygrać na Łotwie?

21-latek w niedzielę po raz kolejny stanie w szranki z Andrzejem Lebiediewem. Utalentowanego zawodnika z pewnością podbudował fakt, że otrzymał stałą dziką kartę na cykl Speedway European Championships. W stolicy Podkarpacia, zdecydowanie lepiej zaprezentował się Polak, który z pewnością będzie chciał pokazać dobrą formę także w meczach wyjazdowych.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: