Choć Tobiasz Musielak złamał rękę w lipcu 2013 roku, w dalszym ciągu odczuwa skutki doznanego kilka miesięcy temu urazu. Młodzieżowiec ma za sobą drugą operację, którą przeszedł po zakończeniu sezonu. - Konsultacje w sprawie mojej ręki odbędą się później niż myślałem, bo dopiero 31 stycznia. Nie mogę trenować na sto procent, ale nie jest też tak, że siedzę w domu i nic nie robię. Ręka, co najważniejsze, już mnie nie boli. Nie mogę jej w żaden sposób obciążać, ale nie przeszkadza mi to w pływaniu czy jeździe na rowerze - wyjaśnił Tobiasz Musielak w rozmowie z naszym portalem.
Choć zawodnik uczęszcza na codzienne zajęcia Fogo Unii Leszno, nie może jeszcze trenować z pełnym obciążeniem. - Przyjeżdżam na treningi zespołu, ale jak wiadomo, nie mogę robić tyle co reszta zawodników. Nie powinienem wykonywać ćwiczeń, w których trzeba obciążać obie ręce. Mogę za to grać w koszykówkę czy trenować na rowerze stacjonarnym - powiedział.
Zbliżający się sezon będzie dla Musielaka ostatnim w roli młodzieżowca. Z tego też względu chciał przystąpić do niego wzmocniony pod względem sprzętowym. Ze względu na brak odpowiednich środków finansowych, cel wychowanka leszczyńskiej Unii nie zostanie do końca zrealizowany. - Z powodu mojej kontuzji budżet jest trochę nadszarpnięty i nie wypalił przez to mój plan, by mieć jeszcze jeden w pełni wyposażany motocykl. Mimo wszystko nie mogę jednak narzekać i myślę, że będę pod względem sprzętowym do najbliższego sezonu dobrze przygotowany. Chciałem z tego miejsca podziękować moim sponsorom oraz kibicom z całego kraju, gdyż ich wsparcie jest dla mnie naprawdę ważne - wyjaśnił Musielak.