Kacper Gomólski: Rywalizacja z bratem? Nic szczególnego, normalny zawodnik

W środę Kacper Gomólski wspólnie z Januszem Kołodziejem wywalczył na torze Speedway Wandy Kraków awans dla Unii Tarnów do finału MPPK.

W grodzie Kraka "Ginger" spotkał swojego brata Adriana, który wespół z Krzysztofem Jabłońskim nie przepchnął Stelmet Falubazu Zielona Góra do finałowej rozgrywki. Starszy z klanu zgromadził zaledwie trzy punkty, a w bezpośrednim starciu przegrał z juniorem Jaskółek "na kresce". - Brat jeździ trochę dłużej ode mnie, dokładnie o sześć lat. Nieważne w jakiej formie jest Adrian, jak młodszy brat wygrywa ze starszym to też jest mobilizacja. Ale ogólnie to nic szczególnego. W takich zawodach jak te, jest to normalna rywalizacja z innym zawodnikiem. W Krakowie okazałem się lepszy - wyjaśnił zawodnik drużynowego mistrza Polski.

O medale najlepsze seniorskie pary powalczą w Gorzowie. Tarnowianie mają spore szanse by skutecznie powalczyć o jeden z krążków. - Dlaczego nie? Tutaj wygraliśmy. Ale w finale będzie już siedem drużyn, które jeżdżą bardzo dobrze i zasłużyły na awans. Dodatkowo dojdą jeszcze gospodarze, którzy u siebie jeżdżą bardzo dobrze więc lekko nie będzie, a jeszcze tor w Gorzowie jest bardzo specyficzny - zakomunikował ostrożnie wychowanek Startu Gniezno.

- Ja swoje zrobiłem, dołożyłem cegiełkę do awansu, ale czy dostanę szansę w finale, tego nie wiem. O tym zadecydują trenerzy. Jeśli jednak pojadę będzie mi bardzo miło. Fakt, że na pewno pojechałby w Krakowie Maciek, ale ze względu na mecz w Anglii podjąłem rękawicę i myślę, że skutecznie go zastąpiłem - dodał.

Po przegranej ze Stalą zespół prowadzony przez Marka Cieślaka mocno skomplikował swoją sytuację w kontekście załapania się do pierwszej czwórki. Wciąż jednak wszystko jest w rękach Kacpra i jego kolegów z Tarnowa. - Wszystko się może zdarzyć. Ostatnio Częstochowa pojechała do Leszna i wygrała. Przy naszej porażce w Gorzowie to było najlepsze rozwiązanie. Teraz musimy skupić się na niedzielnym pojedynku z Betard Spartą Wrocław. Pokonanie ich to nasz obowiązek. Ale w moim odczuciu kluczowe spotkanie czeka nas w Lesznie, gdzie pojedziemy z bezpośrednim rywalem o wejście do fazy play off. Potem mamy wyjazd do Częstochowy i ważne będzie zdobycie tam chociaż bonusa - analizuje 20-letni jeździec.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy![b][urlz=http://www.facebook.com/Zuzel.SportoweFakty]

Ginger wciąż wierzy w awans Jaskółek do fazy play off
Ginger wciąż wierzy w awans Jaskółek do fazy play off

[/urlz][/b]

Źródło artykułu: