Lepiej punktować i awansować do I ligi - rozmowa z Marcinem Wawrzyniakiem, zawodnikiem Wandy Kraków

[tag=15778]Marcin Wawrzyniak[/tag] wywalczył w Krakowie awans do finału Brązowego Kasku. Zawodnik opowiedział m.in. o tym, nad czym chciałby popracować oraz o współpracy w drużynie.

Tomasz Sztaba: Spodziewałeś się awansu do finału Brązowego Kasku? Wywierałeś na siebie presję czy spokojnie podszedłeś do zawodów?

Marcin Wawrzyniak: Wiedziałem, że będzie ciężko, bo wystąpią zawodnicy z Ekstraligi. Bardzo się nastawiłem na te zawody i mocno się stresowałem. Mój brat (Dawid Wawrzyniak - dop. red.) zdawał dzisiaj licencję i denerwowałem się też za niego.

W porównaniu do innych młodzieżowców masz bardzo dobre starty. W czym tkwi tajemnica szybkich wyjść spod taśmy?

- Sam chciałbym wiedzieć. Każdy o to pyta, a ja nie umiem odpowiedzieć. Umiem startować i tyle.

A co chciałbyś dopracować, jeśli chodzi o jazdę na żużlu?

- Chciałbym lepiej wybierać ścieżki na każdym torze. Muszę potrenować nawet w Krakowie, bo nie do końca znam ten tor. Teraz będę miał dużo jazdy, więc myślę, że będzie coraz lepiej.

W Krakowie w tym sezonie miałeś okazję startować na różnie przygotowanych nawierzchniach. Na jakim torze lubisz jeździć najbardziej?

- Lubię kiedy jest twardo i jak się lekko odsypuje. Nie lubię z kolei kiedy jest kopa i robią się dziury.

Jak wygląda twoje zaplecze sprzętowe?

- W tej kwestii chciałbym podziękować moim trenerom: panu Andrzejowi Szczepaniakowi i Wiktorowi Gromowskiemu. To oni robią mi silniki, które jak najbardziej się spisują i jestem z nich zadowolony.

Czy jest ktoś, kto między wyścigami doradza ci od strony sportowej?

- Mam bardzo doświadczonego mechanika, który mi podpowiada. Chciałbym przy okazji podziękować mojemu teamowi, moim mechanikom, bo robią świetną robotę. Wyniki są coraz lepsze i myślę, że będzie tak dalej.

Ile osób jest z tobą podczas zawodów?

- Dwóch mechaników i jeden mechanik z Krakowa.

Nie przeszkadza ci, że w Krakowie nie ma trenera, który mógłby ci coś podpowiedzieć?

- Myślę, że juniorom taki trener mógłby jeszcze pomóc, ale seniorzy, jak Rafał Trojanowski czy Paweł Staszek powinni wiedzieć najlepiej, jak tutaj jechać i to oni ze mną rozmawiają i starają się mi pomóc. Główna rola menedżera to wybór składu i przygotowanie toru.

Czy to znaczy, że w Wandzie istnieje współpraca między zawodnikami?

- Oczywiście. Co parę biegów spotykamy się wszyscy. Każdy mówi o swoich ustawieniach, co pozmieniał w zębatkach, czy coś osłabił, czy może wzmocnił. Polacy bardzo mi podpowiadają, podobnie Kenneth Hansen i Tobias Kroner. Po względem drużynowym jest coraz lepiej.

Jest połowa sezonu. Cieszysz się, że trafiłeś do Speedway Wandy Instal Kraków?

- Dobrze. Potrzebowałem jak najwięcej jazdy w lidze, w zawodach młodzieżowych. Chciałbym podziękować Orłowi Łódź za to, że bezproblemowo mnie wypożyczyli.

- Jakie są twoje cele na ten sezon?

Jeden cel, czyli awans do finału Brązowego Kasku już osiągnąłem. Chciałbym awansować do półfinału MDMP i lepiej punktować w lidze, żeby pomóc chłopakom w awansie do do I ligi.

Komentarze (1)
avatar
sympatyk zuzla
14.07.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
powodzenia