Ewelina Bielawska: Za kilka godzin na czeskiej Markecie odbędzie się kolejny cykl Grand Prix. W piątek trenowałeś tutaj starając się przygotować sprzęt na te zawody. Co powiesz o tym owalu?
Niels Kristian Iversen: Na treningu czułem się dobrze. Na spokojnie starałem się dopasować ustawienia w motorach tak, by podczas zawodów były one jak najlepsze. Tor jest przygotowany bardzo dobrze, sprzęt na obecną chwilę także, więc pozostało czekać na to spotkanie i pokazać się z jak najlepszej strony.
Startowałeś w Pradze już kilkakrotnie. Twoje wyniki zdobyte na tym owalu nie wyglądają jednak zbyt optymistycznie. Chyba więc ten tor nie przypasował Ci zbytnio?
- Ciężko powiedzieć. Startowałem tutaj w cyklu w roku 2006 oraz 2008. Nie mogę więc powiedzieć zbyt wiele na temat tego toru. Wydaje mi się jednak, że zbyt wiele się nie zmieniło i jest ten sam.
W niedzielę odbędą się pierwsze w tym sezonie derby Ziemi Lubuskiej. Twoja drużyna podejmie na swoim torze ekipę Stelmetu Falubazu Zielona Góra. To dość silna ekipa, z kolei Stal wydaje się być mocna na własnym obiekcie. Zapowiada się więc ciekawe spotkanie.
- Tak, to prawda. Będzie to zapewne ciężki pojedynek. Jednakże pomimo tego, iż rywal wydaje się być naprawdę silny szanse na wygraną mojego zespołu pozostają. A my postaramy się pokazać swoją siłę w każdym biegu, walcząc o każdy punkt. Wynik pozostaje więc sprawą otwartą.
Co możesz powiedzieć o rywalu? Jak oceniłbyś siłę Stelmetu Falubazu?
- No cóż, w ekipie tej jest siedmiu zawodników tak jak i w pozostałych drużynach. Każdy w takim spotkaniu zapewne będzie chciał pokazać się z jak najlepszej strony. A to dobry zespół, który będzie trudny do pobicia. Jednak my nie odpuścimy ani metra toru.
Spotkania derbowe mają to do siebie, iż wiążą się ze szczególnie napiętą atmosferą, ale i presją. Czy Ty jako zawodnik odczuwasz to przed zawodami bądź wyjeżdżając na tor?
- Nie, naprawdę nie jestem człowiekiem nerwowym. Oczywiście podczas spotkania odczuwa się to napięcie, ale w moim przypadku działa to w taki sposób, iż jeszcze bardziej chcę wygrywać.
Ten smaczek derbowych spotkań miałeś okazję poznać już o wiele wcześniej, bo reprezentując drużynę Stelmetu Falubazu. Od kilku sezonów jesteś po drugiej stronie barykady w Stali Gorzów. Jak czułeś się w momencie kiedy zmieniłeś barwy i walczyłeś przeciwko swojej byłej drużynie?
- Nie patrzyłem pod tym kątem na te spotkania. Moja przygoda w jednej drużynie skończyła się stąd znalazłem nowy klub, który reprezentuję i dla którego staram się jak najlepiej punktować. Stelmet Falubaz to przeszłość. Muszę patrzyć naprzód i rozwijać się.
Czy te spotkania przeciwko zielonogórskiej drużynie mobilizują Cię jeszcze bardziej do walki?
- Tak, zawsze (śmiech - dop.redakcji).
W ostatnim czasie poinformowałeś, iż razem ze swoją narzeczoną spodziewacie się potomka. W imieniu redakcji chciałabym złożyć gratulacje.
- Dziękuję bardzo. Tak, to nowe uczucie i wielkie wyzwanie. To będzie wielkie wydarzenie w moim życiu i jest to właściwy moment.
Kto wie, może będzie to syn który będzie następcą Nielsa Kristiana Iversena?
- Dokładnie, nigdy nie wiesz co przyniesie przyszłość. Wszystko jest możliwe.