Na zdecydowanych faworytów pojedynku w Gorzowie, gdzie miejscowa Stal podejmowała Lechmę Start Gniezno, typowało się gospodarzy. Żółto-niebiescy przed tygodniem wygrali w Tarnowie, pokazując jednocześnie, że w drużynie drzemie spory potencjał. Żużlowcy z pierwszej stolicy Polski borykają się zaś z niemałymi problemami typowymi dla beniaminków płacących przysłowiowe frycowe. Jak na razie udało im się wygrać tylko jeden mecz, z Betardem Spartą Wrocław. Nic więc dziwnego, że "Orłom" nie dawano większych szans na triumf w Gorzowie.
Podopieczni Lecha Kędziory pokazali jednak, że dobrze czują się na Stadionie im. Edwarda Jancarza, choć z drugiej strony trudno określić, czy to gnieźnianie jechali tak dobrze, czy gorzowianie tak słabo. Niemniej jednak to właśnie goście tego pojedynku wygrywali starty i na dystansie nie dawali szans rywalom. Do szóstego biegu prowadzili różnicą czterech punktów, wyglądając na torze o wiele lepiej od swoich rywali. Dopiero trzecia seria startów i przebłyski Krzysztofa Kasprzaka, Bartosza Zmarzlika i Linusa Sundstroema oraz świetna jazda lidera, Nielsa Kristiana Iversena dały Stali Gorzów prowadzenie. Żółto-niebiescy swoją przewagę zaczęli budować dopiero po dwunastym wyścigu, który Zmarzlik i Iversen podwójnie wygrali. - To był znak do działania, wtedy się przełamaliśmy - mówił po meczu Piotr Paluch, trener gorzowian.
Stal co prawda wygrała mecz i do ostatniego wyścigu nie było wiadomo czy odniesie triumf, jednak nie można powiedzieć, że było to emocjonujące spotkanie. W przygotowaniu gorzowskiego toru widać poprawę, bo nie przypominał on kartofliska, a zawodnicy nie zachowywali się tak, jakby brali udział w ujeżdżaniu byka na rodeo, jednak o końcowej kolejności zazwyczaj decydował start i pierwszy łuk. Później zawodnicy musieli czekać na błąd rywala aby móc skutecznie zaatakować. - Byłem dzisiaj szybki i zdarzało się, że jechałem tuż za kołem przeciwnika, ale tor po prostu nie pozwalał na to aby wyprzedzać - skarżył się Bartosz Zmarzlik. To właśnie z tego powodu Stalowcy tak źle zaczęli ten mecz. Nawierzchnia nie pozwalała na mijanki, a kaski czerwony i niebieski po puszczeniu taśmy zostawały z tyłu. Mimo znakomitych warunków atmosferycznych, jakie panują w Gorzowie od kilku dni, trener Paluch tradycyjnie już wytłumaczył takie, a nie inne przygotowanie toru pogodą. - Było gorąco i musieliśmy w kółko polewać i ubijać - mówił na pomeczowej konferencji.
W ekipie Lechmy Startu Gniezno na sporą uwagę zasługuje nazwisko młodego Wojciecha Lisieckiego, który w czterech startach zdobył siedem punktów, a w pierwszym wyścigu pokonał samego Bartosza Zmarzlika. Za swoimi plecami przywiózł też Łukasza Cyrana i Linusa Sundstroema, a w parze ze słabym tego dnia Antonio Lindbaeckiem, to właśnie młody gnieźnianin był wyróżniającą się postacią. Lisiecki spisywał się tak dobrze, że trener Kędziora właśnie na niego postawił w biegach nominowanych. Gnieźnianom w tym meczu zabrakło punktów liderów. Zawiódł nie tylko Lindbaeck, ale też Sebastian Ułamek. Jedynym żużlowcem, który trzymał poziom, był Matej Zagar. Nawet wsparcie Piotra Świderskiego i znakomitego pod koniec zawodów Daveya Watta nie pozwoliło Lechmie Startowi na końcowy triumf. Tego meczu nie miał tak naprawdę kto gnieźnianom wygrać. Świderski dobrze spisywał się w biegach z drugą linią Stali Gorzów, ale w starciu z rozpędzonymi liderami było już słabiej. Jeden zawodnik to za mało, aby wygrywać spotkania. Sami gorzowianie przekonywali się o tym już kilka razy w tym roku.
Lechma Start Gniezno - 42
1. Sebastian Ułamek - 3 (t,2,d,1)
2. Piotr Świderski - 8+2 (2*,1*,2,3,0)
3. Matej Zagar - 11+1 (3,1,3,2*,2)
4. Davey Watt - 7 (0,2,0,2,3)
5. Antonio Lindbaeck - 3+1 (1*,2,0,0)
6. Oskar Fajfer - 3 (3,t,0,0)
7. Wojciech Lisiecki - 7 (3,2,2,0)
Stal Gorzów - 48
9. Krzysztof Kasprzak - 12+1 (1,3,1*,1,3,3)
10. Adrian Gomólski - 1 (0,1,-,0)
11. Niels Kristian Iversen - 14+1 (2,3,3,3,2*,1)
12. Linus Sundstroem - 7+2 (1*,0,3,1,1,1*)
13. Daniel Nermak - zastępstwo zawodnika
14. Bartosz Zmarzlik - 12 (2,3,d,2,3,2)
15. Łukasz Cyran - 2 (1,0,1)
Bieg po biegu:
1. (61,62) Fajfer, Świderski, Kasprzak, Gomólski, Ułamek (t) 1:5
2. (61,75) Lisiecki, Zmarzlik, Cyran, Fajfer (t) 3:3 (4:8)
3. (60,63) Zagar, Iversen, Sundstroem, Watt 3:3 (7:11)
4. (61,28) Zmarzlik, Lisiecki, Lindbaeck, Cyran 3:3 (10:14)
5. (60,91) Iversen, Ułamek, Świderski, Sundstroem 3:3 (13:17)
6. (60,56) Iversen, Watt, Zagar, Zmarzlik (d4) 3:3 (16:20)
7. (61,34) Kasprzak, Lindbaeck, Gomólski, Fajfer 4:2 (20:22)
8. (62,03) Sundstroem, Świderski, Cyran, Ułamek (d3) 4:2 (24:24)
9. (61,78) Zagar, Zmarzlik, Kasprzak, Watt 3:3 (27:27)
10. (60,85) Iversen, Lisiecki, Sundstroem, Lindbaeck 4:2 (31:29)
11. (61,62) Świderski, Zagar, Kasprzak, Gomólski 1:5 (32:34)
12. (60,69) Zmarzlik, Iversen, Ułamek, Fajfer 5:1 (37:35)
13. (60,11) Kasprzak, Watt, Sundstroem, Lindbaeck 4:2 (41:37)
14. (61,19) Watt, Zmarzlik, Sundstroem, Lisiecki 3:3 (44:40)
15. (61,17) Kasprzak, Zagar, Iversen, Świderski 4:2 (48:42)
Widzów:
9 300 osób (w tym ok. 300 z Gniezna),
Sędzia: Artur Kuśmierz (Częstochowa),
NCD uzyskał Krzysztof Kasprzak - 60,11 s. - w biegu nr XIII.
A ja chciałbym aby "trener" Paluch odpowiedział:
- Dlaczego równana i przygotowywana do jazdy/walki jest tylko POŁOWA toru , ta od wewnętrznej ???
- Czytaj całość