Aura w mieście nad Wartą była ostatnio niezwykle łaskawa i w niedzielne popołudnie w towarzystwie słońca żużlowcy mogli pościgać się spod taśmy. Nawierzchnia nie była przygotowana idealnie, ale wystarczająco dobrze, by móc bezpieczne odjechać miłe dla oka zawody. - Tor udało się doprowadzić do użytku. Zawodnicy się pościgali, łapali kontakt między sobą. Były to pierwsze wyjścia w czterech ze startu. To był pozytywny sprawdzian - ocenił szkoleniowiec Stali Gorzów, Piotr Paluch.
Treningowy turniej par był kolejną okazją do sprawdzenia zawodników, również na tle rywali spoza gorzowskiej ekipy. Na Stadionie im. Edwarda Jancarza gościnnie wystąpili Daniel Pytel, Krzysztof Buczkowski i Robert Kościecha. - Są pewne przemyślenia. Zima była dosyć długa i wszystko dzieje się z opóźnieniem, ale dobrze, że już mam nad czym myśleć. Jeszcze mamy przed sobą dwa sparingi i treningi tak, że jeszcze daleko do ustalania składu - zdradził opiekun gorzowian. - Zwracałem uwagę na jazdę drużynową. Zawodnicy nie są jeszcze wjeżdżeni i nie robili tego idealnie, ale było parę ataków i to w miarę przyzwoitych, choć czasami były takie na granicy ryzyka. Widać u zawodników serce do walki i ambicję. Przynajmniej u niektórych, bo u innych znowu odwrotnie - dodał tajemniczo.
Czy to oznacza, że popularny "Bolo" ma już koncepcję składu, jaki wystąpi w najbliższą niedzielę w pierwszym ligowym meczu przeciw PGE Marmie Rzeszów? - Wszystko zależy, jak dopasowany jest motor. Na turnieju tor był twardawy. Mijanek nie było za dużo, ale przemyślenia są. To są pierwsze jazdy i nie ma co wyciągać daleko idących wniosków. Zobaczymy, jak to będzie w późniejszych sparingach. Każdy ma problem, żeby wybrać z trójki zawodników, a nikt nie jest zdecydowanie najlepszy, ale damy radę. Patrzę na wszystkich zawodników, nie tylko na trójkę Hlib, Jankowski i Gomólski, ale będę musiał wybrać taką opcję, która posłuży za dobry wynik dla drużyny - kontynuował trener.
Podczas niedzielnego ścigania obecny w Gorzowie był Krzysztof Kasprzak, który po raz pierwszy miał okazję się przetestować na gorzowskim owalu przed nadchodzącym sezonem. Jak wypadł on w oczach szkoleniowca? - Przyjechał tutaj pierwszy raz w tym roku. Jeszcze musi trochę popracować, dopasować się ze sprzętem i z torem, ale ogólnie nie ma tragedii - powiedział.
Długo oczekiwany start ENEA Ekstraligi już blisko, choć czasu na przygotowawczą jazdę było dość mało. Czy Stal Gorzów będzie w pełni gotowa na niedzielę? - Jeżeli pogoda nam dopisze to będzie parę sparingów i treningów i będziemy przygotowani do pierwszego meczu ligowego - zakończył Piotr Paluch.
Nikt mu kasy nie da pamiętając jego "wybryki" w latach ubiegłych.
Trzeba będzie się chyba na stadi Czytaj całość