- Nie można mówić, że to spotkanie było dla nas treningiem. Do każdych zawodów podchodzę maksymalnie skoncentrowany. Zespół z Rawicza jest bardzo silną drużyną, zwłaszcza na swoim obiekcie, który zawodnicy Kolejarza znają bardzo dobrze. Widocznie gospodarze nie dopasowali się dzisiaj do tego toru. Znaleźliśmy szybciej optymalne przełożenia i dlatego cały czas odskakiwaliśmy naszym rywalom - powiedział po zawodach zawodnik ostrowskiego klubu.
Na pewno wielkim atutem Roberta Miśkowiaka w niedzielnym spotkaniu była znajomość rawickiego toru. - Na pewno ta nawierzchnia jest moim atutem. Bardzo często startowałem na rawickim torze. Mieszkam w tym mieście i można powiedzieć, że czuję ten tor. Jest on bardzo zbliżony do torów angielskich, na których bardzo często startuję. Cieszę się, że zakończyłem niedzielne zawody z dobrym wynikiem - przyznał "Misiek".
Warto powiedzieć, że dla podopiecznego Jana Grabowskiego był to pierwszy udany występ na wyjeździe w tym sezonie. - Bardzo ważna jest systematyczna jazda. Zawodnik nie będzie w formie, jeśli nie będzie jeździł regularnie. Wtedy na nic zda się nawet dobrze przygotowany sprzęt. Mam nadzieję, że teraz będzie znacznie lepiej - wyjaśnił Miśkowiak.
Reprezentant ostrowskiego klubu jest optymistą przed rundą play-off. - Trzeba jechać do przodu i myśleć optymistycznie o każdym kolejnym pojedynku. Jestem przekonany, że będziemy rozstrzygać kolejne spotkania na naszą korzyść - zakończył Miśkowiak.