Adrian Gomólski: Tor zweryfikuje, czy zasługujemy na awans

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Adrian Gomólski bardzo chce zrehabilitować za ostatnie słabe występy w meczach wyjazdowych Lubawy Litexu Ostrów. Zapowiada, że w Równe da sto procent siebie, by wygrał jego zespół.

Adrian Gomólski po ostatnim meczu ze Speedway Wandą Kraków podkreślał, że wygrana była potrzebna ostrowianom przede wszystkim do poprawy atmosfery w zespole. - Morale po trzech porażkach siadły. Ostatnie zwycięstwo na pewno nas podbuduje. Musi wrócić bojowy nastrój - uważa jeden z liderów Lubawy Litexu.

Najważniejsze jednak mecze dopiero przed Lubawą Litexem Ostrów. Najbliższy wyjazd na Ukrainę może okazać się kluczowy w walce o jedno z dwóch premiowanych awansem miejsc. - Zdaję sobie z tego sprawę, jak ważne będzie to spotkanie. Będę chciał jak najlepiej przygotować się do wyjazdu na Ukrainę. Startowałem tam kiedyś, ale było to parę lat temu. Od tego czasu pewnie trochę się zmieniło. Nie ukrywajmy, treningi, treningami, ale mecz jest meczem. Fajnie byłoby, gdybyśmy od pierwszych biegów trafili z ustawieniami na Ukrainie. Jeśli dobrze przełożymy się na początku i wypracujemy pewną przewagę, powinno być dobrze. Bardzo ważny będzie początek. Kluczowe mogą być starty. Musimy być szybcy i dobrze spasowani. Zrobię wszystko dla zespołu, byśmy wygrali na Ukrainie - zapewnia Adrian Gomólski.

W kontekście walki o awans do pierwszej ligi dla Lubawy Litexu nie ma już nieważnych spotkań. Od potyczki na Ukrainie zależeć będzie także sytuacja przed kolejnymi spotkaniami na szczycie tabeli. - Nie ma się co oszukiwać, musimy wygrać w końcu na wyjeździe, bo jest to jedno z najistotniejszych spotkań dla naszego zespołu. Potrzebna będzie także zespołowa jazda. Czasami wystarczy spojrzeć kątem oka, gdzie jedzie kolega z pary, by dobrze rozegrać dany wyścig. Sportowe szczęście też się przyda. Mam nadzieję, że ominą nas problemy sprzętowe, defekty i wykluczenia. Wierzę, że będziemy walczyć do końca sezonu o miejsce premiowane awansem. Tor zweryfikuje wszystko, czy zasługujemy na to, by awansować do pierwszej ligi - kończy Adrian Gomólski.

Źródło artykułu: