W Grudziądzu wspominają Mateja Ferjana

W niedzielę żużlowy świat obiegła tragiczna wiadomość: Matej Ferjan nie żyje. Towarzyszyły jej odczucia szoku i niedowierzania, głównie osób, które miały okazję go poznać. Nie inaczej jest w Grudziądzu, gdzie Słoweniec rozpoczynał swoje starty w Polsce.

Miało to miejsce w 1998 roku, kiedy to związał się kontraktem z ówczesnym GKM-em. W najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce w swoim debiutanckim sezonie pojechał w trzech spotkaniach, uzyskując średnią równą 1,357 pkt/bieg. - Pojechał w naszej drużynie piękny mecz z Gnieznem. Postanowiliśmy go zatrzymać. Miał okres bardzo dobrej jazdy. Trudno pogodzić się z myślą, że nie żyje. Był zbyt młody, aby odejść. Powinien nadal jeździć, cieszyć kibiców. Nie wiem, czy chciałbym wiedzieć, co było przyczyną śmierci. O ile była naturalna - mówi dyrektor GTŻ-u, który pracował w grudziądzkim klubie również w tamtych czasach Piotr Nagel.

Matej Ferjan do Grudziądza powrócił przed sezonem 2009. Wtedy to, po nieudanym okresie startów w ekstraligowej Stali Gorzów wrócił na pierwszoligowe tory, by móc odbudować swoją formę. Szybko stał się liderem GTŻ-u, a po pierwszym spotkaniu został wybrany kapitanem zespołu.

Ostatecznie rozgrywki zakończył ze średnią 1,859 pkt/bieg, będąc jednym z głównych autorów utrzymania grudziądzkiego klubu. Mimo to po tych rozgrywkach opuścił drużynę i przeniósł się do Gniezna. - Pamiętam go jako zawodnik i trener. Był wesoły, zawsze uśmiechnięty. Dobrze się z nim współpracowało. Dzwonił do nas w różnych sprawach. Przysyłał maile, nawet kiedy już nie był już naszym zawodnikiem. W 2009 roku był naszym najlepszym żużlowcem. Lubianym też przez kibiców. Niestety, już się nigdy do nas nie odezwie... - mówi szkoleniowiec GTŻ-u Robert Kempiński.

Matej Ferjan miał 34 lata. Jak na razie nie ustalono co było przyczyną jego śmierci. Wykluczono jedynie udział osób trzecich w zakresie spowodowania obrażeń wewnętrznych lub zewnętrznych. Msza święta w jego intencji odbędzie się we wtorek, w kościele św. Wojciecha w Gorzowie, o godzinie 18.30.

Źródło: Gazeta Pomorska

Matej Ferjan dwa lata swojej kariery spędził w Grudziądzu

Komentarze (0)