Jeździec Unibaksu Toruń wciąż odczuwa skutki upadku w wyniku kolizji z Kozzą Smithem w sobotniej rundzie mistrzostw. - Nie mam zbyt wiele czasu na przygotowania do zawodów w Broken Hill. Rozwaliłem motocykl i wszystko mnie boli, jednak wierzę, że do środy jakoś się pozbieram - powiedział Holder.
W klasyfikacji przejściowej czempionatu liderujący "Chrispy" ma 5 punktów przewagi nad Darcym Wardem oraz 7 oczek nad Davey Wattem. - Wygrana w Gillman sprawiła, że moje samopoczucie od razu się poprawiło, ale nie ma czasu na świętowanie. Kilku gości depcze mi po piętach, a ja nie chcę stracić przewagi, na którą ciężko zapracowałem - dodał żużlowiec Aniołów.
Na zawodach w Gillman obecny był ojciec Chrisa, Mick Holder, który bardzo przeżył bolesny upadek syna w piętnastej gonitwie dnia. - Lekarze szybko do niego podbiegli i zaczęli zadawać pytania. Chris doznał solidnego wstrząsu i do gabinetu medycznego udał się z pomocą doktorów. On zdecydował się jechać w powtórce, chociaż nie był w stanie sam ubrać kasku, poprawić gogli i założyć rękawic! - poinformował Holder senior.
Co ciekawe, fatalna kraksa miała miejsce w czwartym z sześciu wyścigów, w których obrońca tytułu wziął udział w sobotę. Obolały 23-latek nie dość, że triumfował w powtórce, to jeszcze rozstrzygnął na swoją korzyść dwie pozostałe gonitwy. - Nie mogłem spokojnie siedzieć, bo wiedziałem, że to się źle skończy, więc cały czas starałem się być w ruchu. Czułem ból, ale na czas wyścigów musiałem o nim zapomnieć - zakończył "Chrispy".
Przypomnijmy, że środowe zawody w Broken Hill będą przedostatnią rundą IM Australii 2011. Finałowa odsłona tegorocznego czempionatu rozegrana zostanie natomiast 29 stycznia w Mildurze.