Robert Miśkowiak przed Łańcuchem Herbowym: Chciałbym zdobyć to, co straciłem przed rokiem

Robert Miśkowiak przed rokiem był o krok od wywalczenia Łańcucha Herbowego Ostrowa Wielkopolskiego. "Misiek" w wyścigu dodatkowym musiał uznać wyższość Magnusa Zetterstroema. Obecny reprezentant PSŻ-u Poznań zapowiada, że chciałby w najbliższą niedzielę wygrać piękne trofeum w Ostrowie Wielkopolskim.

Turniej o Łańcuch Herbowy Ostrowa Wielkopolskiego jest najstarszy w Polsce. W ostatnich kilku latach startowało w nim wielu czołowych żużlowców świata. Na liście triumfatorów widnieją nazwiska m.in. Nickiego Pedersena, Rune Holty czy Jarosława Hampela. Dwadzieścia lat temu Łańcuch Herbowy wygrał także Tomasz Gollob. Ostrowskie trofeum jest cenione w żużlowym środowisku. Przed rokiem zwyciężył Magnus "Zorro" Zetterstroem, który w wyścigu dodatkowym pokonał Roberta Miśkowiaka. - Czasami jeszcze myślę o tamtym wyścigu i porażce, która pozbawiła mnie triumfu i zdobycia Łańcucha Herbowego. Wydaje mi się, że chyba zbyt luźno podszedłem do wyścigu dodatkowego. Postaram się teraz nie popełnić takiego błędu i w każdym biegu pojadę maksymalnie skoncentrowany - zapowiada Robert Miśkowiak.

Popularny "Misiek", który przez dwa lata startował w Ostrowie Wielkopolskim w piątek postanowił potrenować na Stadionie Miejskim. - Przyjechałem trochę pojeździć na motocyklu, bo miałem ostatnio dwa tygodnie przerwy. Co prawda, w czwartek jeździłem jeszcze w Anglii, ale chciałem sobie odświeżyć trochę ostrowski owal. Bardzo dobrze się na nim czuje, ale czasami trzeba sobie przypomnieć, jak pokonuje się łuki danego toru - dodaje żużlowiec PSŻ-u Poznań.

Celem Roberta Miśkowiaka na niedzielne zawody w Ostrowie jest walka o najwyższe cele. - Każde miejsce poza podium w Turnieju o Łańcuch Herbowy będzie dla mnie porażką. Chcę pojechać jak najlepiej, a przede wszystkim mieć satysfakcję z jazdy. Tor w Ostrowie jest dosyć szybkim torem i można robić na nim różne manewry - - uważa Miśkowiak.

Tegoroczny 58. Turniej o Łańcuch Herbowy Ostrowa zostanie rozegrany według nowej formuły. Po zasadniczej serii 20 wyścigów odbędą się dwa półfinały i wielki finał. Jego zwycięzca otrzyma główną nagrodę, Łańcuch Herbowy. - To będzie takie "małe Grand Prix". Ten kto zdobędzie największą liczbę punktów w zasadniczym turnieju nie oznacza, że wygra całe zawody. O wszystkim zadecydują półfinały i wielki finał. Sport jest bardzo nieprzewidywalny. Tym bardziej w takim systemie rozgrywania zawodów, jeden błąd może pozbawić szans na dobre miejsce - kończy Miśkowiak.

Przypomnijmy, że 58.Turniej o Łańcuch Herbowy rozpocznie się w niedzielę, 10 października o godzinie 12:00 na Stadionie Miejskim w Ostrowie Wielkopolskim.

Źródło artykułu: