Dopiero od dziesiątego biegu zaczęło się układać - komentarze po meczu Włókniarz Częstochowa - Polonia Bydgoszcz

Wiele emocji dostarczył pierwszy mecz o 7. miejsce w Ekstralidze, w którym Włókniarz Częstochowa zmierzył się z bydgoską Polonią. Pojedynek ten zakończył się sześciopunktowym zwycięstwem "Lwów", którzy są bliżej zapewnienia sobie udziału w barażach.

Marian Maślanka (prezes Włókniarza Częstochowa): Było to bardzo dobre, bardzo krwiste widowisko, emocjonujące i trzymające do końca w napięciu. Napracowaliśmy się dużo, bo tor trzeba było zrobić inny niż zwykle ze względu na urazy naszych zawodników. Mamy wygraną, w pewnym momencie było już dwanaście punktów przewagi i wydawało mi się, że już dziś rozstrzygniemy to wszystko. Nie jest jednak tak łatwo.

Jan Krzystyniak (trener Włókniarza Częstochowa): Cieszę się ze zwycięstwo. Na pewno wszyscy cieszyliby się z większej różnicy punktowej, która pozwoliłaby jechać do Bydgoszczy z większym spokojem. Do rewanżu pozostał tydzień, może wróci do zdrowia Davidsson. Nie jedziemy do Bydgoszczy koniecznie po zwycięstwo, ale taki wynik, który gwarantuje nam udział w barażach.

Rafał Szombierski (Włókniarz Częstochowa): Chciałem tylko podziękować sędziemu za to, że widział co Robert Kościecha ze mną zrobił w piątym biegu. Pomyślałem sobie, że jak go dogonię to zrobię mu to samo a nawet jeszcze gorzej. Dziękuje sędziemu, że to nie mnie wykluczył.

Peter Karlsson (Włókniarz Częstochowa): Mam nadzieję, że ten wynik okaże się wystarczający. Wiele osób twierdzi, że powinniśmy wygrać wyżej, ale uważam, że bez względu na to, czy jest to sześć, czy więcej punktów, to i tak to jest wystarczająco dużo. Musimy jechać do Bydgoszczy i zrobić wszystko, by wygrać. Nie jestem zadowolony ze swojego występu, troszeczkę nie dopisało mi szczęścia po dobrym początku. Nie czuje się najlepiej po ostatnich upadkach. W poniedziałek mam jednak zaplanowane kolejne zawody i pozostałe w tygodniu i jestem pozytywnie nastawiony.

Borys Miturski (Włókniarz Częstochowa): Wydaje mi się, że sześć punktów przed rewanżem, to mało. Tutaj każda przewaga mogłaby być zbyt mała, nawet dziesięć punktów. Wiadomo, że jedziemy na obcy tor. Spodziewamy się, że będzie tam twarda nawierzchnia i ciężko się nam będzie dopasować. Będziemy musieli dużo potrenować na takiej nawierzchni. Zobaczymy, jak to będzie. Oby pogoda dopisała. Na pewno nie jesteśmy na straconej pozycji, mamy sześć punktów do przodu i jedziemy walczyć. W zespole panuje super atmosfera. Rune Holta zadeklarował, że jak ktoś potrzebuje jego sprzętu, to jest do dyspozycji. Chłopaki pożyczali sobie zresztą sprzęt i widać, że tworzymy drużynę. Nie jestem zadowolony ze swojej postawy, szczególnie drugiego biegu, gdzie popełniłem wiele błędów.

Jacek Woźniak (trener Polonii Bydgoszcz): Uważam, że sześć punktów to dość dużo do odrobienia. W mojej drużynie zabrakło punktów Antonio Lindbaecka. Gospodarze dysponowali bardziej wyrównanym składem i to było kluczem do zwycięstwa. Nie ukrywam, że przyjechaliśmy tutaj wygrać te zawody. Niestety było bardzo źle, dopiero od dziesiątego biegu zaczęło nam się lepiej układać.

Robert Kościecha (Polonia Bydgoszcz): Musimy zdobyć 90 punktów w całym dwumeczu. Tyle nam wystarczy, bo byliśmy wyżej w tabeli po rundzie zasadniczej. Musimy zrobić wszystko, by te punkty wywalczyć w następną niedzielę. Było ciężko. Na początku trochę się pogubiliśmy. Zwaliłem trochę swój drugi i trzeci bieg. Byłem raz wykluczony, ale tak bywa. Walczyliśmy i staraliśmy się. Udało się uzbierać 42 punkty, ale przegraliśmy i to jest powód do smutku. Rafał Szombierski troszeczkę we mnie uderzył i skasował mi przednie koło. Przewróciłem się i sędzia mnie wykluczył. Z wyjścia z łuku praktycznie wjechał we mnie i upadłem. Sędzia wykluczył mnie, co według mnie jest złą decyzją

Szymon Woźniak (Polonia Bydgoszcz): Niewiele punktów zdobyłem, bo w zasadzie tylko jeden bieg był w moim wykonaniu udany. Tor się bardzo zmieniał i praktycznie, co bieg trzeba było wprowadzać jakieś zmiany. Niestety, jestem jeszcze młodym zawodnikiem i nie zawsze mi się to udaję. Na pewno każdy bieg jest dla mnie kolejnym doświadczeniem i jeśli nie będę popełniał błędów, to będę potrafił odjechać lepsze zawody. Mamy nadzieję, że tak będzie w Bydgoszczy w meczu rewanżowym. Po upadku jest dobrze, nic mi się nie stało. Prawa noga, którą miałem złamaną wplątała mi się między szprychy i trochę więzadła zostały nadszarpnięte, ale wszystko w porządku.

Komentarze zebrali: Adrian Heluszka i Łukasz Witczyk

Komentarze (0)